Mimo przedłużających się jesiennych remontów bloków energetycznych Polskie Sieci Elektroenergetyczne, operator systemu energetycznego, uspokajają: blackout, a więc nagłe wyłączenie dostaw energii na terenie kraju, nam nie grozi. – Systemy energetyczne mają swoją odporność na awarie, a operatorzy systemów dysponują środkami w celu ich obrony – mówi wiceprezes PSE Tomasz Sikorski. Dodaje jednak, że odporność polskiego systemu jest tym większa, im lepsze są warunki pracy w całym połączonym systemie europejskim, a zwłaszcza u naszych sąsiadów. Obecnie sytuacja jest dobra, jednak musimy się liczyć z tym, że może ona ulec zmianie, jeśli nad Europę nadciągnie długotrwała fala mrozów. Z danych Europejskiej Sieci Operatorów Systemów Przesyłowych ENTSO-E wynika, że sytuacja w regionie jest zadowalająca, a zapasy paliwa są wystarczające.

Bloki wracają do pracy

Wiceprezes PSE przyznaje, że wprawdzie zimą sytuacja będzie napięta, jednak nie identyfikuje istotnych ryzyk dla pracy krajowego systemu. – Coraz więcej bloków wraca po remontach, więc dostępność mocy wytwórczych rośnie. Duże jednostki w elektrowniach Kozienice oraz Bełchatów sfinalizowały już swoje remonty – mówi Sikorski. Faktycznie po tygodniowym opóźnieniu do pracy po remoncie kapitalnym wrócił największy blok energetyczny w kraju – blok B11 w Elektrowni Kozienice o mocy 1075 MW. Usterki zostały usunięte. Enea Wytwarzanie informowała, że trwały procedury związane z uruchomieniem bloku i sprawdzanie zabezpieczeń. Dlatego też blok na razie pracuje z połową dostępnej mocy.

Dostawy paliwa

Wiceprezes PSE jest także spokojny o zabezpieczenie dostaw paliwa. – Obecnie nie są nam sygnalizowane problemy z dostawami węgla do elektrowni. W dłuższym horyzoncie czasowym do poprawy sytuacji paliwowej powinno przyczynić się nowe rozporządzanie w sprawie zapasów paliw w przedsiębiorstwach energetycznych, które zwiększyło wymagane zapasy węgla – w zależności od odległości od kopalni elektrownie systemowe muszą mieć obecnie zapas paliwa na co najmniej 15 lub 20 dni pracy z pełną mocą. Wcześniej było to średnio 20 lub 30 dni, ale liczone wg średniego zużycia z ubiegłego okresu. Nowe rozporządzenie podnosi wymagane poziomy zapasów o ok. 30–40 proc. – mówi Sikorski.

Konrad Purchała, dyrektor Departamentu Zarządzania Systemem, przyznaje, że w tym roku mamy do czynienia z wyższym niż w latach ubiegłych poziomem nieplanowanych ubytków mocy w elektrowniach systemowych – średnio to ok. 2,7 GW, podczas gdy w 2021 r. było to ok. 2,4 GW. – Wpływ na to miały niedyspozycyjności bloków o dużych mocach. Nie należy także zapominać o znacznie utrudnionej kampanii remontowej w covidowym roku 2020. Ponadto bieżący rok charakteryzuje się dodatkowymi ubytkami nieplanowymi wynikającymi z potrzeb odbudowy zapasów paliwa na okres jesienno-zimowy – mówi Purchała.

Polskie Sieci Elektroenergetyczne wykorzystują w ramach międzyoperatorskiej wymiany międzysystemowej możliwość importu, aby zwiększyć rezerwę mocy. W listopadzie PSE korzystały z tego mechanizmu trzykrotnie, importując w sumie aż 9,7 GWh. W poprzednich latach taka ilość importu interwencyjnego przypadała na około rok.