Nick Manoudakis, który zasiadł w jego fotelu, ma za zadanie przeprowadzić firmę przez okres restrukturyzacji. Przewodniczący rady nadzorczej Jordan Karatzas przyznał, że spółka znajduje się na rozdrożu. Najbardziej pożądanym wyjściem byłoby znalezienie dla bankrutujących linii lotniczych dużego inwestora. Mówi się, że mogłaby nim zostać duża firma private equity. Odchodzący prezes potwierdził, że rozmawiał na ten temat z amerykańsko-tureckim holdingiem Odien, jednak dotychczas bez widocznych rezultatów.
SkyEurope od dwóch tygodni jest wyrokiem sądu objęte ochroną przed wierzycielami. Jednak jego samoloty były kilkakrotnie zatrzymywane na lotniskach ze względu na zaległości w opłatach portowych. Jak poinformował agencję CTK rzecznik Tomas Kika, Bitter odszedł za porozumieniem stron. W piątek kurs spółki w Wiedniu nie zmienił się, a w Warszawie spadł o nieco ponad 2 proc.