"Ostatnio, z powodu kryzysu, anulowaliśmy prognozy na ten i kolejne lata, ale można powiedzieć, że jeśli nie wydarzy się nic wyjątkowego, szczególnie na rynku walutowym, to w tym i kolejnych latach powinniśmy utrzymać dynamikę wyników z pierwszych dziewięciu miesięcy tego roku. A może nawet ją poprawić" - powiedział dyrektor wykonawczy i główny udziałowca spółki Wiktor Iwanczuk na konferencji prasowej.
Dodał, że przy przychodach na poziomie 75,21 mln euro w ciągu trzech kwartałów 2009 r. udało się wypracować 21,08 mln euro zysku netto, co oznacza 6-proc. poprawę przychodów i 5-proc. poprawę zysku netto. Natomiast zysk EBITDA wzrósł o 8%.
"Poprawa wyników w okresie kryzysu to efekt restrukturyzacji spółki m. in. ograniczeniu zatrudnienia i stworzeniu z 60 zakładów tylko 5 centrów regionalnych, co pozwoliło zaoszczędzić ok. 30% na administracji i kosztach dystrybucji. Zrestrukturyzowaliśmy także zadłużenie, które w ponad 50% było krótkoterminowym. Obecnie odsetek ten wynosi jedynie 7% i pozwala nam to na spokojne regulowanie należności" - wyjaśnił Iwanczuk.
Współwłaściciel spółki zapowiedział również, że Astarta w najbliższym czasie zamierza zmniejszyć poziom inwestycji, które jeszcze w poprzednim roku przekroczyły 30 mln euro. Obecnie będzie to ok. 8 mln euro, a w latach kolejnych niewiele więcej.
"Obecnie interesują nas wyłącznie inwestycje w bank ziemi oraz poprawę wydajności cukrowni. Myślimy także o produkcji biopaliw, ale to dopiero w przyszłości. W związku z inwestycjami nie planujemy wypłaty dywidendy za 2009 r." - podkreślił dyrektor spółki.