Rozpoczynamy konsolidację polskiej zbrojeniówki

Rozmowa z Edwardem E. Nowakiem, prezesem Bumaru

Publikacja: 23.03.2010 07:08

Rozpoczynamy konsolidację polskiej zbrojeniówki

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

[b]Bumar poniósł straty po zeszłorocznych cięciach zamówień armii, nie ma też sukcesów w eksporcie broni. Czy to osłabia waszą determinację w realizacji rządowej strategii konsolidacji zbrojeniówki i tworzenia narodowego koncernu?[/b]

Przeciwnie. Przyspieszamy. Na przełomie roku przyjęliśmy do grupy siedem kolejnych spółek, w tym kluczowe w branży obronnej firmy badawczo-rozwojowe z rozbudowanym zapleczem produkcyjnym: Przemysłowy Instytut Telekomunikacji w Warszawie oraz gliwicki Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych i tarnowski Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Sprzętu Mechanicznego. Liczymy, że do holdingu dołączy wojskowa część Huty Stalowa Wola, bo wniosłaby doświadczenie artyleryjskie. Grupa Bumar z kapitałem przekraczającym już miliard złotych i przychodami w 2009 r. rzędu 2,6 mld zł (zysk wyniósł ponad 11 mln zł – red.) liczy już 27 dużych spółek, a w sumie powiązanych z holdingiem jest ponad 40 podmiotów. W tym roku zamierzamy udowodnić, że tworzone przez nas tzw. dywizje produktowe to nie tylko papierowe koncepcje i pomysły.

[b]Powstały dywizje Amunicja i Żołnierz, jest zapowiedź utworzenia kolejnej, dywizji skupiającej producentów wojskowej elektroniki, ale na razie nie widać biznesowych efektów...[/b]

Spółki skupione w wyspecjalizowanych dywizjach mają w tym roku naprawdę łączyć siły, dopasowywać technologie, organizować wspólne zakupy. Tylko na wspólnym dla grupy negocjowaniu dostaw energii elektrycznej jesteśmy w stanie zaoszczędzić 6–7 mln zł rocznie. Nie będzie też kilkunastu tłoczni czy np. 14 galwanizerni rozrzuconych po kraju i pracujących dla każdej firmy oddzielnie. Zintegrujemy ośrodki badawcze, żeby nie rozpraszać i nie marnować pieniędzy przeznaczonych na rozwój. W cięciu kosztów już mamy sukcesy. W 2009 r., w kryzysie, udało się w całym Bumarze zaoszczędzić 10 mln zł. W tym roku spółki skupione w dywizjach produktowych na nowo układać będą technologiczne relacje i poszukiwać synergii. W wielu przypadkach korzyści z racjonalizowania produkcji okupione zostaną likwidacją najsłabszych zakładów.

[b]Po raz pierwszy w historii obronnej grupy firmy headhunterskie szukają dla was menedżerów. Dlaczego?[/b]

Mają pomóc w przeprowadzeniu zmian w holdingu. Bumar, który już zatrudnia 150 handlowców, gruntownie przebudowuje strategię marketingową i szuka utalentowanych menedżerów, którzy m.in. odbudują eksport broni. Przeprowadziliśmy za granicą selekcję agentów, tworzymy przedstawicielstwa i kadrowo wzmocniliśmy pion handlowy w centrali. Na marketing przeznaczymy też w tym roku więcej pieniędzy, prawie 7 mln zł. Chcielibyśmy w 2009 r. uzyskać przynajmniej 350 mln USD z zagranicznych kontraktów. W zeszłym roku utargowaliśmy jedynie 154 mln USD. To słaby wynik, który nie odzwierciedla potencjału Bumaru. Dlatego dla strategicznych rynków tworzymy trzyletnie plany ekspansji. Liczymy na nowe zamówienia, zwłaszcza w Malezji i na Dalekim Wschodzie. Priorytet ma też rynek hinduski, krajów Maghrebu, Ameryki Południowej. Certyfikujemy w NATO naszą amunicję i broń strzelecką, by zacząć sprzedawać ją w USA – zapewne będziemy musieli w tym celu uruchomić w Stanach firmę, bo tylko wtedy na chronionym amerykańskim rynku będzie mogła oferować uzbrojenie z Bumaru.

[b]Na razie z trudem utrzymujecie płynność finansową w najsłabszych spółkach grupy. Spóźniona, ale konieczna restrukturyzacja kosztuje. Skąd weźmiecie pieniądze na nowe programy rozwojowe? Bez nich nie będzie innowacyjnych eksportowych produktów...[/b]

Po trudnym dla całej branży 2009 r. straty wykaże siedem spółek z grupy. Jest szansa, że w tym roku wyjdą z kłopotów. Regularnie przypominam decydentom, że dotąd rzadko pomagali nam w restrukturyzacji, a większość kosztów brał na siebie Bumar. Dlatego liczymy na rządowe wsparcie planów stworzenia wespół z polskim bankiem funduszu inwestycyjnego, który zasilałby najlepsze projekty rozwojowe w spółkach. Podstawą budowy takiego instrumentu finansowego byłyby niewykorzystywane nieruchomości należące do grupy Bumar. Nie ukrywam, że w pierwszej kolejności wykorzystalibyśmy grunty w Warszawie (50 hektarów po zlikwidowanej fabryce czołgowych silników PZL Warszawa-Wola), nieruchomości w Ursusie, a potem także inne, np. we Wrocławiu czy na Śląsku. Oceniam, że w przyszłości zasoby funduszu miałyby wartość nawet miliarda złotych.

[b]A na czym teraz koncentruje się Bumar?[/b]

Próbujemy się przebić do politycznych decydentów z naszą koncepcją „Tarcza Polski”. Chodzi o stworzenie wielowarstwowego, rakietowego parasola przeciwlotniczego dla całego kraju. Polskie byłyby systemy radiolokacji i dowodzenia, a także środki walki na bliskim dystansie. Strategiczne umowy z europejskim Domem Rakietowym MBDA i polityczne uzgodnienia z Paryżem otwierają nam dostęp do zaawansowanych technologii i potężniejszych rakiet krótkiego i średniego zasięgu. Tarcza to kosztowne przedsięwzięcie, wartość inwestycji szacujemy na ponad 15 mld zł, ale można ją budować stopniowo.

[b]Dziękuję za rozmowę. [/b]

Firmy
Beneficjenci wzrostu wydatków na zbrojenia wypatrują nowych zleceń
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Firmy
Rafako zmienia nazwę. Inwestorzy odwracają się od raciborskiej spółki?
Firmy
W tym roku świadczenia pracownicze wzrosną co najmniej o wskaźnik inflacji
Firmy
ML System pogłębia straty. Produkcja nie wytrzymuje chińskiej konkurencji
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Firmy
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Firmy
Patologie przymusowego wykupu. Jest petycja do ministra finansów