Spółka podwyższyła także oficjalnie do 11,5 mln ton tegoroczne plany wydobywcze (wcześniej zakładała, że będzie to 11 mln ton).
Te dwie informacje wywołały wczoraj skok kursu NWR. Na zamknięciu notowań na GPW akcje podrożały aż o 24,2 proc., d0 42,38 zł. Natomiast w Pradze cena papierów NWR wzrosła o 22,2 proc., do 275,9 korony (42,5 zł). Po południu, gdy kurs NWR podskoczył o ponad 20 proc., władze czeskiej giełdy były zmuszone zawiesić notowania spółki. Wznowiono je po kwadransie.
Średnia cena 80 proc. węgla koksującego, sprzedawanego przez koncern od kwietnia 2010 roku do marca 2011 roku (tzw. japoński rok fiskalny), będzie sięgać około 163 euro (czyli 630 złotych) za tonę. To o 58 proc. więcej, niż płacono za ten surowiec w I kwartale tego roku (103 euro, czyli 398 zł za tonę), i właśnie o 87 proc. więcej, niż przeciętnie wynosiła jego cena w minionym roku. Pozostałe 20 proc. węgla NWR ma sprzedawać po cenach negocjowanych co kwartał. W bieżącym kwartale będzie to średnio około 135 euro (522 zł) za tonę.
Z kolei 338 tys. ton koksu, jakie NWR planuje sprzedać w II kwartale 2010 r., miałoby kosztować przeciętnie 255 euro (około 985 zł) za tonę, czyli o 31 proc. więcej niż w minionym kwartale i aż o 71 proc. więcej niż średnio w zeszłym roku. NWR planuje, że w tym roku wyprodukuje 1 mln ton koksu.
Nie zmienią się zaś znacząco ceny tzw. węgla energetycznego. Wyniosą przeciętnie 65 euro (ponad 250 zł) za tonę. Koncern planuje, że w tym roku kalendarzowym sprzeda około 5 mln ton tego gatunku węgla.– Tak duży wzrost cen węgla koksującego i koksu to mocny dowód na trwały wzrost popytu na nasze produkty – powiedział cytowany we wczorajszym komunikacie Mike Salamon, prezes NWR. – Widzimy także stale rosnący potencjał wzrostu cen koksu – dodał podczas wczorajszej telekonferencji Marek Jelinek, dyrektor finansowy. – Dzięki cokwartalnym negocjacjom cen będziemy mogli w pełni wykorzystać te możliwości.