Spółka oraz instytucje zbliżone do przygotowań oferty publicznej odmówiły podania dokładnego terminu, w którym operacja ma się zakończyć. Oficjalnie plan zostanie przedstawiony, gdy spółka opublikuje prospekt, czyli – według wstępnych przymiarek – 31 maja lub 1 czerwca.
W biurze relacji inwestorskich dowiedzieliśmy się, że akcje będą scalane w stosunku 9 do 1, a zapisy inwestorów w ofercie przyjmowane tylko na liczbę papierów będącą wielokrotnością dziewięciu. Na scalenie akcji spółka będzie mieć bardzo mało czasu. Zazwyczaj przydział papierów następuje tuż po zapisach i ustaleniu ich ceny. Tymczasem na scalenie zgodę musi wydać sąd.
Gdyby z jakichś powodów nie udało się zarejestrować scalenia na czas, spółka miałaby problem. Jednym z potencjalnych efektów byłoby to, że w obrocie na giełdzie pojawiłyby się akcje groszowe. Dodatkowo później trzeba byłoby przeprowadzić scalanie akcji na skalę, której w historii nie zanotowała żadna spółka giełdowa.
Z kolei wprowadzanie na GPW akcji wartych w granicach złotówki powoduje, że ich notowania miałyby ogromną zmienność. Jeden grosz zmiany ceny to już jeden procent wzrostu lub spadku wartości. Przynajmniej hipotetycznie GPW mogłaby wtedy wprowadzić handel blokowy, który zakłada składanie zleceń na całe pakiety akcji (w tym wypadku – po 9 sztuk). Jednak to rozwiązanie nie było stosowane na polskim rynku od lat. Zdaniem specjalistów, ten ekstremalny przypadek jest mało prawdopodobny.
– Spółka ma renomowanych międzynarodowych doradców finansowych i generalnego menedżera oferty, dlatego zakładamy, że wszystko zostanie przeprowadzone w profesjonalny sposób. Cała operacja w żaden sposób nie wpływa na kwestie wyceny spółki po debiucie – podkreśla Maciej Bobrowski, dyrektor wydziału analiz i informacji Beskidzkiego Domu Maklerskiego.