Kurs Monnari rośnie już od kilku tygodni. W ciągu miesiąca akcje zdrożały o blisko 50 proc. Rynek najwyraźniej czeka na przyjęcie układu przez wierzycieli firmy. W weekendowej prasie pojawiła się informacja, że wierzyciele zbiorą się 29 września. – Rzeczywiście, sąd ustalił taki termin – potwierdza Mirosław Misztal, szef Monnari Trade.

Losy łódzkiej spółki ważą się od stycznia 2010 r. Wtedy sąd zgodził się na zmianę formy upadłości z likwidacyjnej na dającą możliwość zawarcia układu. Czy 29 września wierzyciele zaakceptują ten plan? – Jestem dobrej myśli – mówi prezes Misztal.

Plan przewiduje redukcję zadłużenia o ok. 65 proc. Prawdopodobnie nie będzie to jednak dotyczyło wszystkich grup wierzycieli. – Na oddzielnych warunkach będziemy rozliczać się z każdym z banków. Będzie to zależało m.in. od wysokości zabezpieczeń – wyjaśnia Misztal.

Potwierdza, że propozycje układowe zakładają też plan konwersji długów na akcje. Giełdowa spółka jest winna wierzycielom w sumie około 140 mln zł. Ponad połowa tej kwoty przypada na banki. Teraz największym akcjonariuszem Monnari jest jej prezes. Próg5 proc. przekraczają jeszcze Jakub i Agata Banasiakowie oraz Wildera Investments.

W 2009 r. Monnari wypracowało 162 mln zł przychodów. Na poziomie operacyjnym było ponad 80 mln zł pod kreską. Strata netto wyniosła ok. 114 mln zł. Na koniec marca 2010 r. kapitał własny spółki był ujemny na ponad 53 mln zł.