Na koniec dnia akcje spółki kosztowały 36,01 zł, co oznacza 6,6 proc. wzrost wobec ceny emisyjnej (33,78 zł).
Na pierwszej sesji można było zaobserwować dość spore zainteresowanie Milkilandem. Inwestorzy zawarli 372 transakcji jego papierami za ponad 7,4 mln zł. Dało to wczoraj ukraińskiej firmie miejsce w ścisłej czołówce spółek z GPW o największej wartości obrotów akcjami.
W ofercie publicznej do rąk inwestorów trafiło 7 mln papierów, z czego 6,25 mln to akcje nowej emisji. W wolnym obrocie znalazło się 22 proc. akcji całej spółki, która po pierwszej sesji została wyceniona na ponad 1,1 mld zł.
Z oferty publicznej Milkiland pozyskał 211 mln zł brutto. Jej właściciele wzięli pod uwagę niepewną sytuację na giełdzie w drugiej połowie listopada i zaoferowali papiery po cenie o 25 proc. niższej od maksymalnej (45,5 zł).
Władze spółki są zadowolone z wyników oferty i twierdzą, że uda im się zrealizować planowane inwestycje. Jak wynika z zapowiedzi Anatolija Jurkiewicza, szefa rady nadzorczej oraz głównego akcjonariusza Milkilandu, niemal cała kwota zebrana z emisji zostanie zainwestowana już w przyszłym roku. Jednym z głównych celów jest przejęcie rosyjskiego zakładu produkującego sery. Ostateczna decyzja o zakupie powinna zapaść w pierwszym półroczu 2011 r. Milkiland już jest obecny w Rosji.