– Musi być to inwestor, który nam zapewni dużą autonomię. Chcemy, żeby marka pozostała, oraz żeby model biznesowy nie został zmieniony i z łatwością dopasował się strategicznie do większego „puzzla”, zbudowanego przez któregoś z rynkowych gigantów. LOT powinien grać kluczową rolę w tej części Europy – mówi prezes Piróg. Dodaje, że inwestorem spółki powinna zostać linia lotnicza, a nie podmiot finansowy. – Proces konsolidacji w branży tak naprawdę jest przed nami i będzie zdecydowanie przyspieszał – podkreśla.
Jego zdaniem za trzy lata LOT może być przewoźnikiem osiągającym wyniki powyżej średniej europejskiej dla firm zrzeszonych w IATA – jeśli chodzi o poziom marży zysku, z rokrocznym dwucyfrowym przyrostem wartości sprzedaży. – Jednym z większych wyzwań, które stoją przed nami, to zmiana w podejściu do klienta. Tu widzę ogromne pole do popisu, bo pewne rzeczy można zmienić szybko – mówi prezes. Piróg zapowiada optymalizację siatki połączeń i zwiększanie sprzedaży. Będzie ciął koszty.
– LOT generuje stratę i firma jest na razie w stanie przetrwać dzięki sprzedaży spółek zależnych. Ostatnia z nich powinna zostać sprzedana w I kwartale 2011 r. W ten sposób mielibyśmy zapewnione finansowanie do zimy 2011 r. – tłumaczy Piróg. Spółka jest w trakcie sprzedaży LOT Catering, LOT Services, a w przyszłym roku planujemy sprzedaż LOT AMS.
– Jest jeszcze Casinos Poland, gdzie jest trzech udziałowców, i potrzeba dobrej woli wszystkich, żeby do tej transakcji doszło. To oznacza, że nie ruszając naszych udziałów w Eurolocie do końca 2011 r., powinniśmy mieć wystarczająco środków na koncie. Nie mamy jednak pieniędzy na odnowę floty samolotowej, stąd inwestor jest niezbędny – mówi prezes.
[b][link=http://www.rp.pl/artykul/578833_Strategie-dla-LOT-juz-mam.html " target="_blank"]Wywiad z prezesem LOT w dzisiejszej „Rzeczpospolitej”[/link][/b]