Prywatyzacja daje giełdzie nowe perspektywy rozwoju

Około 740 spółek ma być sprywatyzowanych do końca 2011 roku - wynika z rządowego planu. Największe trafią na giełdę. Pierwsze z nich - już wkrótce

Aktualizacja: 27.02.2017 11:11 Publikacja: 21.06.2008 12:18

Jeśli plan zostanie zrealizowany, do budżetu może wpłynąć, jak się szacuje, około 30 mld zł. Zgodnie z przewidywaniami Ministerstwa Skarbu Państwa, na giełdzie zadebiutować ma około 22 państwowych firm, w tym energetyczne kolosy. W przypadku około 10 kolejnych spółek w niedługim okresie zapaść powinny decyzje. Jak mówi szef MSP Aleksander Grad, bądź one zależały od rekomendacji, które przygotują doradcy prywatyzacyjni. Zapewne w niektórych przypadkach kierunek będzie ten sam: GPW.

[srodtytul]Na początku największe transakcje[/srodtytul]

Trudno jest obecnie oszacować, ile dokładnie pieniędzy z giełdy będą chciały pozyskać państwowe przedsiębiorstwa lub ich dotychczasowy właściciel. Wiadomo jednak na pewno, że chodzi o kilkanaście miliardów złotych. Większość pieniędzy nie zostanie uwzględniona w przychodach z prywatyzacji. Wynika to stąd, że resort skarbu jako zasadę przyjął, że giełdowym debiutom prywatyzowanych firm będzie towarzyszyć podwyższenie kapitału, czyli nowa emisja akcji, z której pieniądze płyną do przedsiębiorstwa. Dopiero po zebraniu przez spółki pieniędzy na realizację strategii rozwoju oraz uzyskaniu rynkowej wyceny minister skarbu będzie decydował o sposobie sprzedaży kontrolowanych przez siebie pakietów akcji.

Jeszcze w 2008 roku, w lipcu lub niedługo po wakacjach, na Giełdzie Papierów Wartościowych powinna pojawić się poznańska spółka energetyczna Enea. Wstępnie mówi się, że chciałaby ona pozyskać z warszawskiego parkietu około 3 mld zł. Kilka miesięcy później, na przełomie tego i 2009 roku, na GPW pojawi się Polska Grupa Energetyczna, której IPO może oznaczać starania o około 4 mld zł. Wcześniej, bo w wakacje, zadebiutować ma Bank Gospodarki Żywnościowej. Pakiet należący do Skarbu Państwa wart jest, jak się uważa, 1-1,7 mld zł. W październiku na giełdzie zadebiutować powinna... sama giełda, a ściślej zawiadująca nią spółka - GPW. Podzielony na dwie transze (publiczną i kierowaną do największych instytucji finansowych), ponad 48-procentowy, pakiet akcji GPW wycenia się na przynajmniej miliard złotych. To lista najbardziej pewnych i spektakularnych debiutów. Ale trzeba pamiętać, że do wejścia na giełdę szykują się też spółki, takie jak Kopalnia Bogdanka, Sklejka-Pisz, Zakłady Azotowe Tarnów (już opublikowały prospekt emisyjny) oraz Kędzierzyn. Powoli plany w tej materii krystalizuje też LOT. Wiele wskazuje na to, że spółka wejdzie na giełdę w I kwartale 2009 roku.

Rząd dyskutuje jeszcze nad formą prywatyzacji spółek górniczych. Wiadomo jednak, że pieniądze z GPW przydałyby się Jastrzębskiej Spółce Węglowej czy Katowickiemu Holdingowi Węglowemu. W latach 2009-2010 roku może nastąpić giełdowa prywatyzacja następnych spółek energetycznych: Tauron Polska Energia oraz Energa. Możliwe że w perspektywie 2010 roku do kupienia na warszawskim parkiecie będą walory PKP Intercity oraz PKP Cargo.

[srodtytul]Czy rynek to kupi?[/srodtytul]

Jak mówił niedawno minister skarbu Aleksander Grad, rząd, podejmując ostateczne decyzje o terminach debiutów giełdowych państwowych firm, nie będzie przykładał nadmiernej wagi do bieżącej koniunktury. Jako uzasadnienie podał fakt, że niepewność pojawiająca się na polskim rynku kapitałowym to "przejściowe zawirowania", a odwlekanie decyzji o debiutach wcale nie jest korzystne dla spółek. Obserwacje rynkowe zdają się potwierdzać tę tezę: gdyby w przeszłości nie wstrzymano prywatyzacji i sprzedawano akcje kilka - kilkanaście miesięcy temu albo na jeszcze wcześniejszych etapach hossy giełdowej, prawdopodobnie wyceny państwowych spółek byłyby istotnie wyższe niż możliwe do osiągnięcia aktualnie. Jednocześnie, oferty dużych przedsiębiorstw, zwłaszcza państwowych, doskonale znanych i zwykle bardzo mocno osadzonych w swojej branży, sprzedają się najczęściej znakomicie i koniunktura giełdowa nie odgrywa w ich przypadku tak istotnej roli, jak w odniesieniu do IPO małych, mniej znanych i słabiej umocowanych na rynku spółek.Analitycy są zgodni, że plany prywatyzacyjne MSP są szansą na dalszy, bardziej dynamiczny rozwój polskiej giełdy. Chodzi nie tylko o skokowy wzrost kapitalizacji rynku.

Rzecz w tym, że oferty o wartości setek milionów czy nawet miliardów złotych przyciągają zainteresowanie klientów indywidualnych i instytucji finansowych, w tym również zagranicznych. Na dodatek sprywatyzowane duże przedsiębiorstwa pozostają w sferze zainteresowania uczestników rynku także później, co przekłada się na wysoką płynność ich akcji - i większe obroty na całej giełdzie. A kwestia płynności jest dla naszego parkietu jedną z kluczowych z punktu widzenia jego rozwoju.

Dodatkowo, w przypadku prywatyzacji w grę wchodzi wprowadzanie na GPW spółek z branż, które nie są na niej reprezentowane lub są reprezentowane bardzo skromnie. Tymczasem zarówno inwestorów indywidualnych, jak i instytucjonalnych bardzo interesują możliwości dywersyfikacji portfela, dobierania do niego bardzo różnych firm. W czasach słabszej koniunktury bardzo interesujące są dla nich spółki z sektora użyteczności publicznej, mniej podatne na zawirowania w gospodarce i giełdzie (popyt na ich produkty i usługi jest w niewielkim stopniu uzależniony od bieżącej sytuacji gospodarczej). To, oczywiście, wzmaga zainteresowanie planowanymi debiutami takich firm, jak Enea, PGE, Turon czy Energa.

Zwykle jest też tak, że pionierzy z danej branży przecierają giełdowe ścieżki dla kolejnych firm z tego samego sektora, czasem także z zagranicy. W tym sensie spodziewane debiuty państwowych dziś spółek również mogą się przyczynić do rozwoju naszego rynku.

Analitycy są jednak podzieleni w kwestii oceny tempa, harmonogramu i szans powodzenia planowanej przez MSP prywatyzacji. Zdaniem części ekspertów, plany resortu skarbu mogą okazać się niemożliwe do zrealizowania. Dlaczego? Pojawiają się opinie, że wystarczy kilka większych IPO i rynek się "zapcha". Chodzi nie tylko o to, że w czasie słabszej koniunktury inwestorzy indywidualni przed podjęciem każdej decyzji inwestycyjnej zastanawiają się trzy razy. Problemem są też nadwątlone zasoby krajowych funduszy inwestycyjnych. Jednak najczęściej pojawia się obawa, że kiedy regularnie na GPW będą pojawiać się większe państwowe spółki, popyt na akcje innych firm, zwłaszcza mniejszych, może się skurczyć. Jest to de facto obawa nie o to, jak potoczy się prywatyzacja, ale jak wpłynie ona na debiuty innych spółek, a nawet na koniunkturę na rynku wtórnym. Wielu specjalistów podkreśla jednak, że zarówno z punktu widzenia samego rynku, jak i jego uczestników ważniejsze jest, aby na parkiecie pojawiały się takie tuzy, jak PGE niż małe przedsiębiorstwa o znikomej kapitalizacji i niewielkiej płynności akcji.

[srodtytul]W stronę centrum finansowego[/srodtytul]

Prezes GPW Ludwik Sobolewski nie ukrywa, że jego celem jest wypromowanie Warszawy na finansowe centrum naszego regionu. Przyczynić ma się do tego prywatyzacja giełdy jako spółki. A wystawianie akcji państwowych przedsiębiorstw na sprzedaż poprzez warszawski parkiet również się w ten plan doskonale wpisuje. Tym bardziej że Polska ze względu na dobrą sytuację gospodarczą i szybki rozwój zaczyna być postrzegana jako kraj bardzo zaawansowany pod względem transformacji. Przez to jest oceniana przez zagranicznych inwestorów instytucjonalnych jako dobre miejsce lokowania kapitału. Opinię tę potwierdzać mogą informacje płynące np. od prezesów polskich spółek elektroenergetycznych. Zaznaczają oni, że w ramach przygotowań do wchodzenia na GPW prowadzą rozmowy z największymi instytucjami finansowymi w Europie. Te zaś już teraz nie ukrywają zainteresowania akcjami największych potencjalnych debiutantów.

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?