Na tej podstawie szacuje, że na poziomie wyniku netto spółka handlująca odzieżą i sprzętem sportowym powinna zarobić więcej, niż planowała początkowo uzyskać w 2010 r. (3,8 mln zł). Prezes przyznaje, że to oznacza, że czysty zarobek w 2011 r. może przekroczyć 4 mln zł.
Podkreśla, że są to jedynie szacunki, a nie prognozy. Przyznaje, że zarząd spółki zastanawia się nad ich publikacją. Zaprezentuje je ewentualnie razem z raportem rocznym za miniony rok, czyli w marcu. Ma jednak wątpliwości, bo o ile pod względem przychodów firma z reguły realizuje założenia, nie przekraczając dopuszczalnej 10-proc. tolerancji, o tyle na ostateczny wynik netto wpływ ma wiele czynników, które trudno przewidzieć.
W zeszłym roku negatywny wpływ miały m.in. powodzie i żałoba po katastrofie w Smoleńsku, co przełożyło się na słabe wyniki w II kwartale. Zdaniem Mikołajko firmie „uciekło” wówczas około 3 mln zł czystego zarobku, czego nie udało się nadrobić w kolejnych okresach. W efekcie spółka musiała obniżyć prognozę wyniku netto za 2010 r. do 0,8 mln zł z początkowych 3,8 mln zł.
W tym roku obroty Intersportu powinny się zwiększyć?głównie dzięki rozwojowi sieci sprzedaży. Na razie pewne jest otwarcie jednej nowej placówki w Radomiu. Powinna ruszyć pod koniec marca. W przypadku dwóch kolejnych: w Szczecinie i Rzeszowie, na razie nie ma potwierdzenia otwarcia centrów handlowych, w których mają być zlokalizowane nowe sklepy. Spółka posiada teraz 29 salonów o łącznej powierzchni prawie 32 tys. mkw.