- Miniony rok był najlepszym okresem w dotychczasowej historii spółki. Jestem szczególnie zadowolony z bardzo znaczącego wzrostu rentowności – mówi Zygmunt Kosmała, prezes zarządu.
Jego zdaniem wyniki pokazują, że obrana przez spółkę strategia rozwoju przynosi zamierzone efekty. - Zyski byłyby jeszcze wyższe, gdyby nie wysokie koszty operacyjne i finansowe, jakie ponieśliśmy - dodaje. Po upadłości dwóch zależnych spółek, Bumech utworzył ponad 900 tys rezerw na należności. Poniósł ponadto 500 tys zł kosztów za zerwanie umowy z firmą, w której mieściła się jego siedziba.
W 2010 r. firma poszerzyła swoją ofertę o produkcję kombajnów typu AM-50-BUMECH/Z1, dla których posiada certyfikat dopuszczający do pracy w podziemiach kopalń. Rozpoczęcie produkcji tych urządzeń pomogło jej w zwiększeniu dywersyfikacji odbiorców, co było jednym z głównych jej celów w minionym roku.
W lutym Bumech został wybrany przez Jastrzębską Spółkę Węglową jako wykonawca remontu kapitalnego kombajnu chodnikowego na kopalni Budryk. Niestety, Sandvik Mining and Construction - jeden z oferentów biorący udział w postępowaniu przetargowym wniósł odwołanie od rozstrzygnięcia przetargu. Jako argument podał przedstawienie przez Bumech niewłaściwych referencji. - Można powiedzieć przewrotnie, że stawianie nam zarzutów przez Sandvik odbieramy pozytywnie. Spółka, za którą stoi międzynarodowy gigant o blisko 150 – letniej historii, wyraźnie obawia się konkurencji ze strony stosunkowo niewielkiej firmy z Katowic – mówi prezes Kosmała.
W jego ocenie w chwili obecnej Bumech jest w stanie zaoferować produkty i usługi o równie wysokiej jakości i po lepszych cenach niż Sandvik.