Nadzorca rynku w marcu 2010 roku ukarał spółkę z portfela Mariusza Patrowicza 150 tys. zł grzywny za nieprzekazanie w ustawowym terminie informacji poufnej o rozwiązaniu współpracy ze spółką Lemna z USA. Fon opublikował raport bieżący pod koniec października 2009 roku, ale Amerykanie twierdzili, że to oni wypowiedzieli umowę – w dodatku podczas spotkania, które odbyło się miesiąc wcześniej. Sprawę opisaliśmy jako pierwsi.
[srodtytul]Sąd: arbitralna decyzja[/srodtytul]
– W ustnym uzasadnieniu decyzji sędzia podkreślił, że KNF w sposób uznaniowy stwierdziła, kiedy umowa została rozwiązana, choć rozstrzyganie o takich sprawach należy do kompetencji sądu – mówi Tomasz Łuczyński z kancelarii Łuczyński i Wspólnicy, która reprezentowała Fon. Decyzja WSA jest wykonalna (czyli KNF musi zwrócić spółce pieniądze), ale nieprawomocna. – W świetle argumentacji sędziego nie uważam, by Naczelny Sąd Administracyjny miał nie podtrzymać uchylenia decyzji KNF – mówi Łuczyński.
– Decyzję o ewentualnym odwołaniu podejmiemy po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku WSA – komentuje Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.Niebawem WSA rozpatrzy też skargę byłego prezesa Fonu Piotra Żołyńskiego, który otrzymał ostatecznie 50 tys. zł grzywny (miało być 100 tys. zł).
[srodtytul]Umorzone śledztwo[/srodtytul]