- Zakończyliśmy pogłębione due diligence Przedsiębiorstwa Napraw Infrastruktury. Spółka w dalszym ciągu się nam podoba, dlatego chcielibyśmy ją kupić – mówi Dariusz Blocher, prezes Budimeksu. – Do przejęcia nie będziemy jednak dążyli za wszelką cenę, gdyż mamy scenariusz na wypadek niepowodzenia – zaznacza. Dodaje, że Budimex nie zdecydował jeszcze, czy podniesie zaproponowaną wcześniej kwotę. – Powtórne badanie PNI nie wykazało żadnych kwestii, które zaskoczyłyby nas negatywnie bądź pozytywnie. Decyzję w sprawie ewentualnego podwyższenia ceny podejmiemy w ostatniej chwili - mówi.

O prywatyzowaną spółkę Budimex walczy z jednym z funduszy MCI. Czas na złożenie ostatecznych ofert zainteresowani mają do 16 maja. PNI specjalizuje się w budowie i modernizacji linii kolejowych. W roku obrotowym 2009/2010 firma miała 541 mln zł przychodów ze sprzedaży i 9,1 mln zł zysku netto. W tym roku obroty mają wzrosnąć do około 704,3 mln zł.

Blocher zapowiada, że sprzedaż budowlanej grupy wzrośnie w tym roku dwucyfrowo w ujęciu procentowym. Budimex będzie się też starał osiągnąć wynik netto na poziomie przynajmniej zbliżonym do ubiegłorocznego (w 2010 r. grupa miała 4,4 mld zł obrotów i 267,4 mln zł czystego zarobku). – W naszych wewnętrznych prognozach nie zakładamy, że w tym roku uda nam się wypracować wyższy zysk niż w 2010 r. – przyznaje szef Budimeksu. Podkreśla jednak, że założenia dotyczące minionego roku udało się znacznie przekroczyć.

W 2010 r. Budimex osiągnął najwyższy zysk spośród notowanych na GPW spółek budowlanych. Firma zawdzięcza bardzo dobre wyniki przede wszystkim segmentowi deweloperskiemu, który przy 496,2 mln zł przychodów wypracował 49,6 mln zł zysku netto. Blocher szacuje, że w tym roku sprzedaż tego segmentu spadnie o kilkadziesiąt procent. Firma nie posiada bowiem praktycznie zapasów wybudowanych mieszkań (przychody ze sprzedaży lokali są ujmowane w wynikach w momencie podpisania umowy notarialnej).