Zgoda buduje, niezgoda rujnuje

W przypadku spółek giełdowych o konflikty jest dużo łatwiej, a ich skutki są dużo poważniejsze niż w firmach nienotowanych. Wynika to przede wszystkim ze struktury własności, skali działalności oraz przejrzystości informacyjnej spółek giełdowych

Aktualizacja: 25.02.2017 19:36 Publikacja: 11.05.2011 02:52

Dr Mirosław Kachniewski jest wiceprezesem Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Dr Mirosław Kachniewski jest wiceprezesem Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Foto: Archiwum

Hasło z tytułu pozostaje wciąż prawdziwe, choć było nadużywane wtedy, kiedy prawdę raczej się prenumerowało, niż głosiło. A jest szczególnie prawdziwe w odniesieniu do prowadzenia biznesu, zwłaszcza przez spółkę giełdową.

Spółka giełdowa jest podmiotem o dość skomplikowanej strukturze własności. Co więcej, ta komplikacja najczęściej jest zamierzona. Jest pochodną oferty publicznej i złożonego procesu przydziału akcji w poszczególnych transzach różnym grupom akcjonariuszy. Proces przydziału – który jest niewątpliwie korzystny z punktu widzenia optymalizacji pozyskiwania kapitału i zapewnienia

płynności akcji – prowadzi do nieuniknionych napięć między poszczególnymi grupami akcjonariuszy. Te napięcia mogą być potęgowane, jeśli w spółce mamy do czynienia z akcjami uprzywilejowanymi lub inwestorem strategicznym. Jeśli w spółce dochodzi zatem do wydarzeń nadzwyczajnych, napięcia te bardzo łatwo mogą się przerodzić w mniej lub bardziej otwarty konflikt, pociągający za sobą długotrwały i kosztowny spór prawny.

Najczęstsze płaszczyzny konfliktu między akcjonariuszami dotyczą prawa do udziału w podejmowaniu decyzji, a w szczególności uczestnictwa i głosowania na WZA. Przepisy dotyczące nabywania znacznych pakietów akcji nigdy nie będą na tyle precyzyjne, aby przewidzieć każdą możliwą sytuację, zawsze więc pozostanie pole do podejmowania dyskrecjonalnych decyzji i niezwykle istotne jest określenie roli zarządu spółki, która jest bardzo niewdzięczna. Z jednej strony zarząd zajmuje się organizacją WZA i powinien zadbać o jego właściwy przebieg (w tym o dopuszczenie do udziału jedynie uprawnionych akcjonariuszy) z drugiej zaś – jest to przecież zgromadzenie akcjonariuszy i to oni powinni podejmować decyzje (a skutki niedopuszczenia akcjonariuszy do WZA mogą być brzemienne w skutki). Jak zatem powinien zachować się zarząd? A jak ma się zachować zarząd, kiedy mamy do czynienia z konfliktem między akcjonariuszami większościowymi a mniejszościowymi? Większościowy akcjonariusz ryzykuje proporcjonalnie większym kapitałem, a akcjonariusze mniejszościowi dysponują ograniczoną paletą środków w dochodzeniu swoich praw i powinni być poddani szczególnej ochronie. Kiedy jednak ochrona akcjonariuszy mniejszościowych przeradza się w szantaż korporacyjny? Czy rewident do spraw szczególnych to instytucja zapewniająca odpowiedni balans między grupami interesu w spółce czy narzędzie utrudniające właściwe funkcjonowanie spółek?

Spory między współwłaścicielami to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Spółki giełdowe to przecież kwiat gospodarki – największe i najlepsze przedsiębiorstwa. Skala ich działalności jest olbrzymia, a liczba interesariuszy i potencjał do konfliktu – proporcjonalnie duże. Oprócz konfliktów między akcjonariuszami możliwy jest spór między akcjonariuszami a wierzycielami spółki, zwłaszcza w razie problemów (rzeczywistych lub sztucznie wykreowanych) z płynnością finansową. A tam, gdzie w grę wchodzą duże pieniądze, rodzą się równie duże emocje i pokusy. Wszak doprowadzenie do upadłości może być jedną z form przejęcia spółki lub jej majątku. Jak przed takimi działaniami (np. nieuzasadnionym wnioskiem o upadłość) spółka może się bronić?

Postawione powyżej pytania i wiele innych zasługują na udzielenie odpowiedzi. Tym bardziej że z uwagi na przejrzystość informacyjną spółki giełdowe są w szczególnie trudnej sytuacji. Jako podmioty rzetelnie informujące o wszelkich istotnych poczynaniach są bardzo narażone na ryzyko pojawienia się konfliktów i wykorzystywania okazji do wykreowania tych konfliktów. Ponadto, jeśli sam konflikt jest istotny dla wyceny spółki, powinna ona również informować o jego przebiegu, co dodatkowo utrudnia osiągnięcie porozumienia. A przecież spółka giełdowa poddawana jest codziennej wycenie.

Można zatem zaobserwować, jak konflikt wpływa na notowanie akcji, ile kosztuje poszczególnych akcjonariuszy. Może to być więc wykorzystane jako dodatkowe narzędzie nacisku.

Z powyższego wynika, że spór w ramach spółki giełdowej jest dużo bardziej kosztowny (zarówno finansowo, jak i wizerunkowo) niż w wypadku „zwykłej spółki”. Dlatego bardzo ważne jest, aby korzystając z dostępnych na rynku przykładów, uczyć się na cudzych problemach. Stowarzyszenie

Emitentów Giełdowych tworzy więc fora do wymiany informacji i doświadczeń między prawnikami zatrudnionymi w spółkach giełdowych – m.in. kongresy prawników SEG oraz konferencje tematyczne. Organizowana dzisiaj konferencja dotycząca sporów korporacyjnych oraz podręcznik poświęcony tej tematyce z pewnością podniosą poziom świadomości zagrożeń i sposobów ich minimalizacji, a także będą przydatne w razie konieczności rozstrzygania konfliktów w ramach spółki.

Firmy
Rafamet potrzebuje pieniędzy
Firmy
Rafamet, czyli 500 proc. zysku w dwa tygodnie. Super okazja czy bankrut?
Firmy
ATM Grupa ma sposób na produkcję filmów
Firmy
Cognor z optymizmem patrzy na 2025 rok
Materiał Promocyjny
Banki muszą wyjść poza strefę komfortu
Firmy
Wielton gotowy do ekspansji w sektorze obronnym
Firmy
Cognor po konferencji: Liczymy na odbudowę wyników i spadek zadłużenia w 2025 r.