Wszystko przez problemy z realizacją co do joty wniosku o dofinansowanie złożonego do Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Miała ona wypłacić spółce 7,8 mln zł.

– Postanowiliśmy ulepszyć zaprojektowane przez nas urządzenie do produkcji pelletu. Okazało się jednak, że wprowadzenie zmian we wniosku o dofinansowanie wymaga długich procedur. Dlatego niewykluczone, że zrezygnujemy z unijnego wsparcia. Ostateczne rozmowy z PARP przeprowadzimy we wrześniu – powiedział prezes Marek Milczarek.

Dodał, że nowa fabryka nie jest niezbędna do rozpoczęcia produkcji, która może się odbywać w starym zakładzie. Miała raczej pełnić funkcję nowoczesnego ośrodka badawczego.

– Już teraz mamy zlecenia na osiem instalacji do produkcji pelletu. Jeśli zrezygnujemy z dotacji, to ich produkcję i sprzedaż możemy rozpocząć już teraz. W przeciwnym razie, zgodnie z harmonogramem przyjętym przez PARP,?musielibyśmy poczekać do jesieni przyszłego roku – dodał Milczarek.

Zarząd Stąporkowa szacuje, że jeśli zrezygnuje z unijnej dotacji, przychody ze sprzedaży maszyn przyniosą spółce jeszcze w tym roku 2 mln zł, a w kolejnym – już 25 mln zł. Oprócz tego spółka chce produkować sam pellet (według własnej receptury), który trafi na sklepowe półki i będzie konkurował z ekogroszkiem.