Jednym z ważniejszych wydarzeń ostatniego roku bez wątpienia było opublikowanie przez Komisję Europejską tzw. zielonej księgi, która przewidywała wprowadzenie regulacji prowadzących do zwiększenia konkurencji w branży audytorskiej. Pod koniec minionego roku przedstawione zostały wnioski z konsultacji w sprawie tych zmian. Czy pana zdaniem proponowane rozwiązania rzeczywiście zwiększą konkurencję i dlaczego?
Myślę, że rozdzielenie audytu od doradztwa to dobry kierunek, aczkolwiek nie jako uniwersalna zasada. Audytor, który bada przedsiębiorstwo, nie powinien być jednocześnie jego doradcą. Sprzeciwiam się natomiast postulatowi, żeby firmom audytorskim zakazać świadczenia usług doradczych. To postulat zbyt radykalny i nieuzasadniony. Jeśli chodzi o rotację audytorów, to przy tak wysokim poziomie koncentracji naszego sektora, zabieg ten może po prostu nie przynieść zamierzonego efektu. Jedna duża firma zostanie zastąpiona inną. Oczywiście pewne nadzieje pojawiają się w związku z koncepcją współpracy mniejszego audytora z dużą firmą badającą jednostki zainteresowania publicznego. Czy to jednak odmieni oblicze rynku? Przestrzegałbym przed nadmiernym optymizmem. Na efekty trzeba będzie na pewno poczekać. Osobiście jestem zwolennikiem tych propozycji Komisji, które prowadzą do zwiększenia możliwości wyboru audytorów. Tutaj warto wymienić pomysł tzw. paszportu europejskiego i pracę na rzecz wdrażania MSRF.
Proponowane przez Komisję Europejską zmiany miały też zwiększyć znaczenie audytu w zapobieganiu kryzysom finansowym. Krajowa Izba Biegłych Rewidentów uważa, że nie spełnią one tej funkcji. Dlaczego?
Bo nie w samym audycie tkwi problem. Odnoszę wrażenie, że mechanizmy bezpieczeństwa wprowadza się w złym miejscu. Dalsze restrykcje wobec audytorów to ślepy zaułek. Rozwiązań należy szukać w projektowaniu systemów kontroli wewnętrznej w spółkach i ich atestacji. Tutaj widzę ogromne pole do współpracy z biegłymi rewidentami, bo znamy się na tym doskonale.
Dlaczego obecne regulacje, zdaniem Komisji Europejskiej, wydają się niewystarczające w zapobieganiu kryzysom?