Zmniejszanie udziałów Skarbu Państwa w giełdowych spółkach poniżej 50 proc. kapitału powoduje, że rosną wynagrodzenia prezesów i zarządów tych firm. Jeszcze pięć lat temu średnia roczna płaca brutto prezesa kontrolowanej przez państwo spółki przekraczała 220 tys. zł. W ciągu dwóch ostatnich lat większość firm uwolniła się spod rygorów ustawy kominowej.
W efekcie już w 2010 roku średnie wynagrodzenie prezesa wzrosło do przeszło 1,2 mln zł, a w roku ubiegłym przekroczyło 1,5 mln zł. Największy wpływ na taki stan rzeczy miał wzrost wynagrodzeń w dwóch spółkach: PKO BP i Giełdzie Papierów Wartościowych. Dla porównania, ze wstępnych szacunków „Parkietu" wynika, że roczna płaca brutto statystycznego prezesa giełdowej firmy sięgnęła w ubiegłym roku 0,85 mln zł.
3 mln zł dla lidera
Najlepiej opłacanym prezesem państwowych spółek jest szef PKN Orlen Jacek Krawiec, który zainkasował prawie 3 mln zł. Jego stałe wynagrodzenie wynosi ponad 1,5 mln zł, ale w ubiegłym roku otrzymał też premię w wysokości 1,4 mln zł za doskonałe wyniki w 2010 r. Wtedy zysk netto spółki wzrósł aż o 80 proc., do przeszło 2,3 mld zł. W zaudydowanym raporcie za 2011 r., z powodu odpisów aktualizacyjnych Orlen w istotny sposób skorygował w dół wynik w stosunku do tego, co podał po czterech kwartałach. Czy będzie to miało wpływ na wynagrodzenie szefa firmy? Na potencjalnie należne premie za rok ubiegły Orlen zapisał prawie 5,5 mln zł, w tym 1,4 mln zł dla prezesa.
Nie może narzekać również prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło. W 2011 r. szef największego polskiego banku zarobił ponad 1,9 mln zł i znalazł się w pierwszej dziesiątce najlepiej opłacanych bankowców w naszym kraju. Ale i zyski banku rosły w imponującym tempie. W 2010 r. o 40 proc., a w roku ubiegłym o kolejne 18 proc., do rekordowej kwoty 3,8 mld zł. Szef PKO BP jest drugim pod względem wysokości zarobków prezesem kontrolowanych przez państwo firm. Tuż za nim znalazł się prezes Tauronu Dariusz Lubera. Jego wynagrodzenie wzrosło w 2011 r. o ponad 40 proc. do 1,85 mln zł. W 2010 r. zysk netto Tauronu powiększył się o 11 proc., a w roku ubiegłym o przeszło 40 proc.
Największy wzrost wynagrodzenia odnotował szef warszawskiej giełdy Ludwik Sobolewski. W ubiegłym roku z kasy spółki zainkasował ponad 1,8?mln zł wobec 0,77 mln zł w 2010 r. Z tej kwoty 0,38 mln zł to premia.