W piątek na rynku panował ostrożny optymizm. Na otwarciu sesji akcje Bomi zdrożały o 2 proc., kilkanaście minut później zwyżka przekroczyła 6 proc. Na koniec dnia akcje kosztowały 0,5?zł (+2 proc.). Właściciela?zmieniło ok. 1 mln papierów. W ostatnich dniach obroty akcjami bywały znacznie wyższe.
Wieczorem 26 czerwca okazało się, że jeden z wierzycieli spółki złożył wniosek o jej upadłość. Chodziło o relatywnie niski dług: zaledwie 100 tys. zł. Strony szybko doszły do porozumienia i wierzyciel wniosek wycofał. Dla inwestorów to jednak marne pocieszenie, bo w ciągu jednego dnia (27 czerwca) kapitalizacja Bomi skurczyła się o blisko jedną trzecią – czyli aż o 20 mln zł.
Analitycy niechętnie wypowiadają się w kwestii szans na pozytywne zakończenie rozmów z bankami. Wskazują, że spółka Bomi jest nierentowna i mocno zadłużona (w samych bankach na ponad 250 mln zł). Jednak posiada też rentowne aktywa (m.in. firma dystrybucyjna Rabat), których sprzedaż mogłaby dać jej spory zastrzyk gotówki.