Czarny scenariusz przewiduje likwidację Zachemu do końca roku – wynika z wypowiedzi Dariusza Krawczyka, prezesa Ciechu, przekazanej podczas rozmów z przewodniczącymi pięciu związków zawodowych spółki zależnej. – Spotkanie podzielono na dwie części. Najpierw prezes Zachemu przedstawił nam plan restrukturyzacji rozpisany do 2016 r. Po tej prezentacji prezes Krawczyk powiedział jednak, że w obecnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem dla spółki jest jej likwidacja – mówi „Parkietowi" jeden z przewodniczących.
Będą grupowe zwolnienia
– Pracujemy nad rozwiązaniami, które będą najlepsze dla zakładu i jego załogi. Obecnie realizowanym scenariuszem jest głęboka restrukturyzacja Zachemu – powiedział Krawczyk pytany o likwidację spółki zależnej. Dlatego na 20 września zwołano NWZA Zachemu, które ma zdecydować o emisji 27,3 mln akcji bez prawa poboru o wartości 273 mln zł. Jeżeliby do niej doszło, to Zachem dostałby pieniądze na restrukturyzację, a Ciech utraciłby kontrolę nad ciążącą mu firmą.
W ramach programu naprawczego Zachem ma zamknąć trzy instalacje. Będzie się to wiązać ze zwolnieniami. – Do końca tego roku pracę w Zachemie stracą 134 osoby, a w przyszłym roku – 158 – mówi uczestnik spotkania z zarządem grupy. Obecnie Zachem zatrudnia około 750 osób.
Rynek dla Niemców?
Wydaje się jednak, że zarząd Ciechu nie bardzo wierzy w to, że restrukturyzacja się powiedzie. Krawczyk poprosił bowiem działaczy, by poważnie zastanowili się nad opcją likwidacji zakładu i do końca października przedstawili swoje żądania dotyczące odszkodowań dla pracowników. – Prezes poinformował nas, że ma chętnego kupca z Niemiec. Zapłaciłby on za zamknięcie bydgoskich zakładów, by przejąć tutejszy rynek TDI (środek wykorzystywany do produkcji pianek poliuretanowych – red.). Stwierdził też, że jeśli do tego czasu nie zdecydujemy się na to rozwiązanie, to Niemcy mogą się rozmyślić i poczekać na upadłość Zachemu, by dopiero wtedy przejąć klientów – zaznacza związkowiec.
Chętne Bayer i BASF
Analitycy uważają, że dla Ciechu likwidacja Zachemu mogłaby się okazać najbardziej korzystnym rozwiązaniem. – Zachem ma przestarzałą technologię produkcji TDI, więc by skutecznie rywalizować z konkurentami, musiałby zainwestować w rozwój kilkaset milionów złotych. Bez tego w dłuższej perspektywie nie będzie w stanie się obronić. Z kolei akcjonariusze Ciechu raczej nie zgodzą się na wyłożenie tych pieniędzy – twierdzi Kamil Kliszcz z DI BRE Banku. Dlatego perspektywa udostępnienia rynku inwestorowi z Zachodu wydaje mu się obiecująca. – Ale wszystko zależy od ostatecznej struktury takiej transakcji – zastrzega analityk. Wśród potencjalnych zainteresowanych wymienia niemiecki Bayer i BASF.