Sprzedaż za granicą systematycznie zyskuje na znaczeniu i zapewnia już około 35 proc. łącznych obrotów. W ciągu pięciu lat ma sięgnąć 50 proc. Najważniejsze nadal są rynki ukraiński, rosyjski, mołdawski i białoruski. Zarząd grupy podkreśla, że na Ukrainie i na pozostałych rynkach odnotowano wzrost sprzedaży. Jedynie na Białorusi obroty spadły o 14 proc. – To efekt głębokiego kryzysu walutowego i gwałtownej dewaluacji rubla, które miały miejsce w 2011 r. – tłumaczy Piotr Mikrut, prezes Śnieżki.
W pierwszych sześciu miesiącach obroty grupy wzrosły rok do roku o 4,5 proc., do 289,2 mln zł. Zysk operacyjny grupy, w której skład wchodzą: FFiL Śnieżka, Hadrokor, Śnieżka Ukraina i Śnieżka Bel-Pol, uplasował się na poziomie 29,2 mln zł, co oznacza wzrost o 13 proc. Z kolei czysty zysk sięgnął 22,9 mln zł, czyli poprawił się o blisko 40 proc.
Mikrut optymistycznie ocenia perspektywy rozwoju grupy. – Zamierzamy jeszcze w tym roku zwiększyć inwestycje. Zajmiemy się przebudową „alei produktów": Śnieżka, Magnat i Vidaron, które powstaną w 100 nowo otworzonych sklepach – mówi prezes. Wydatki w tym zakresie sięgną kilku milionów złotych. Dzięki temu oferta będzie znacznie lepiej wyeksponowana w placówkach detalicznych.
Zarząd Śnieżki zakłada, że będzie to udany rok, ale prognoz finansowych nie podaje. – Na razie sytuacja nam sprzyja. Ceny surowców spadają, a kursy walutowe są w miarę stabilne. Nasza sprzedaż jest też w dużej części zależna od pogody, która dotychczas też była korzystna – mówi Witold Waśko, wiceprezes Śnieżki. Jego zdaniem wyniki II połowy roku nie powinny być gorsze od uzyskanych w pierwszej.