Rynek usług audytorskich w Polsce ruszył przed nieco ponad 20 laty. Co udało nam się w tym czasie osiągnąć, a w czym wciąż musimy gonić bardziej rozwinięte gospodarki?
Neil Hughes, partner zarządzający działem audytu Ernst & Young, uważa, że jedna z największych różnic dotyczy sposobu zatrudniania firmy audytorskiej. – Proces ten w Europie Zachodniej trwa na przykład dużo dłużej, ponieważ podmiot zatrudniający audytora daje firmom stającym do przetargu większy dostęp do informacji o sobie. Chodzi o to, aby oferty składane przez firmy audytorskie były jak najbardziej dopasowane do specyfiki klienta. Częścią procesu przetargowego są zawsze prezentacje ustne przed komitetami audytu – mówi. – Ponadto cena jest oczywiście zawsze ważna, ale równie istotne są: doświadczenie branżowe, skład zespołu czy też możliwość zapewnienia usług zagranicznemu oddziałowi firmy. No i przede wszystkim audytora zatrudnia się na pięć–dziewięć lat. Natomiast w Polsce okres współpracy jest często krótszy – od roku do trzech lat – dodaje.
Polska podwykonawcami stoi
Na jeszcze inną różnicę zwraca uwagę Mirosław Kośmider, prezes Pro Audit. – Jedną ze znaczących okoliczności, różniących nasz rynek audytorski od rynków zagranicznych, jest fakt, że część firm audytorskich w Polsce funkcjonuje głównie w oparciu o tzw. podwykonawstwo, przy minimalnej w stosunku do portfela klientów własnej strukturze, obejmującej biegłych rewidentów (partnerów, menedżerów) oraz aplikantów i asystentów – mówi. – Dobry obraz tego zjawiska powinno dać porównanie liczby przeprowadzonych badań oraz liczby biegłych rewidentów zatrudnionych w podmiocie, zawartych w rankingu. Tymczasem firmy audytorskie działające na rynkach zagranicznych, zarówno te duże jak też najmniejsze, przeprowadzają badania wyłącznie w oparciu o własne zespoły – dodaje.
Nasz rozmówca zwraca też uwagę, że w większości krajów europejskich zawód audytora jest wykonywany przez tzw. praktyków, tj. biegłych rewidentów, dla których stanowi on podstawową działalność, podczas gdy w Polsce zawód ten wykonują również osoby pracujące na co dzień w innym charakterze, na przykład będące księgowymi.
Czeka nas „dekoncentracja"
Część ekspertów uważa, że polski rynek osiągnął już zbliżony poziom koncentracji do obserwowanego w bardziej rozwiniętych gospodarkach.?Zdaniem Małgorzaty Godlewskiej, prokurenta w Grupie Gumułka-Audyt, zarówno polski jak i europejski rynek firm audytorskich w perspektywie najbliższych kilku lat czeka „dekoncentracja", która będzie wynikać z tzw. zielonej księgi, opublikowanej w Unii Europejskiej w 2010 r.