Dziś rosyjski inwestor posiada nieco ponad 15 proc. walorów producenta nawozów z Tarnowa.
Do tej pory niemal każda informacja świadcząca o tym, że Acron nie rezygnuje z walki o kontrolę nad polską firmą, skutkowała wzrostem cen akcji Azotów. Tym razem jednak, jak twierdzi część analityków, zapowiedzi inwestora mogą oznaczać, że ma on zupełnie inne intencje, niż deklaruje. Może się bowiem okazać, że zamiast kupować, będzie chciał on sprzedawać akcje, licząc na utrzymanie się wysokiej wyceny rynkowej papierów.
Wiceprezes Acronu Władimir Kantor zapowiada, że chciałby mieć swojego przedstawiciela w radzie nadzorczej Azotów i mieć wpływ na kluczowe dla spółki decyzje. Liczy też na to, że będzie sprzedawał polskiej spółce rosyjskie surowce, głównie amoniak i fosforyty, służące do produkcji nawozów. Grupa Azoty nie jest tym jednak zainteresowana i tłumaczy, że oferta Acronu jest niekorzystna cenowo.