– Wiedzieliśmy, że do niej dojdzie, już w sierpniu 2012 roku, gdy porozumieliśmy się z wierzycielami – mówi „Parkietowi" Krzysztof Tryliński. – Pierwszym etapem była zamiana długu na akcje, do której doszło wiosną tego roku, drugim wybór nowego składu rady nadzorczej na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy 30 września tego roku.
Jak wyjaśnia Krzysztof Tryliński, jego wniosek o oddanie się do dyspozycji nowej rady nadzorczej (ma sześciu członków, a Tryliński jest jej przewodniczącym) to dowód na „demokratyzację w spółce". – Chciałem uciąć spekulacje, że pomimo zmian właścicielskich dotychczasowy zarząd nie chce oddać sterów – zaznacza Krzysztof Tryliński.
Nowa rada nadzorcza ustanowiła już komitet, który ma wybrać nowego prezesa. Ma się to stać w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. Do tej pory firmą kierować będzie nadal Tryliński.
Dotychczasowy prezes Belvedere zamierza też kandydować na szefa nowego zarządu. – Chcę w dalszym ciągu realizować strategię, która doprowadzi do rozwoju naszego biznesu i poprawy jego rentowności – zaznacza Krzysztof Tryliński. – Jest to możliwe, ponieważ spółka jest oddłużona i nie prowadzi wyniszczającej batalii z wierzycielami.
W najbliższym czasie Belvedere chce skupić się m.in. na innowacjach (pracuje nad nową wódką z kategorii super premium) oraz konsolidacji biznesu dystrybucyjnego w Polsce. – 11 naszych spółek dystrybucyjnych połączymy systemem SAP. Proces ten powinien się zakończyć się w połowie przyszłego roku – mówi Krzysztof Tryliński.