– Do końca półrocza planujemy jeszcze otwarcia pod szyldem Sphinx w Jastarni, Lublinie, Wrocławiu i Malborku. Mamy też już podpisane umowy na kolejne lokale, które będziemy otwierać w drugiej połowie roku – podkreśla Sylwester Cacek, prezes Sfinksa.
Spółka skupia się na realizacji strategii. Pracuje nad rozwojem sieci, wzrostem sprzedaży oraz utrzymaniem dobrej jakości. – Dotyczy to zarówno działań prowadzonych w restauracjach w ramach obsługi klienta, jak i nowości wprowadzonych do oferty działań marketingowych – mówi Cacek. W I kwartale Sfinks wprowadził dwie wkładki do menu w restauracjach Sphinx oraz dwie w Chłopskim Jadle. Wdrożył też nowy program marketingowo-lojalnościowy Agenci Q, skierowany głównie do stałych klientów. Stanowi on platformę, w ramach której goście mogą dzielić się swoimi opiniami na temat wizyty w restauracjach Sfinksa i wygrywać nagrody. – Rozwijamy też nową, zróżnicowaną smakowo ofertę kaw. Wszystkie te działania wpływają na wzrost zadowolenia naszych klientów oraz znaczny wzrost lojalności, co wykazały ostatnie badania przeprowadzone przez TNS OBOP – dodaje Cacek.
W I kwartale spółka miała 1,1 mln zł jednostkowego zysku netto przy przychodach sięgających 42,7 mln zł. – Natomiast oceny II kwartału będziemy mogli dokonać po jego zakończeniu. Na razie staramy się realizować założony program otwarć – tłumaczy Cacek.
Prognoza zakłada osiągnięcie w tym roku 198,5 mln zł jednostkowych przychodów oraz 5,5 mln zł zysku netto. – Podtrzymujemy założenia strategii – mówi prezes. – Trudno na tym etapie dokonywać oceny całego roku, natomiast dążymy do zrealizowania zakładanych prognoz. I w tym kontekście rok powinien być dla spółki udany. Nie spodziewamy się żadnych tąpnięć – zaznacza.