Mikrosferę (produkt powstający w czasie spalania pyłu węglowego, mający szerokie zastosowanie w przemyśle) spółka pozyskuje z elektrociepłowni w Astanie. Udało jej się już uruchomić instalację, ale stosowane obecnie rozwiązanie okazało się ryzykowne dla samej elektrociepłowni, bo może powodować przerwy w produkcji energii.

– W tej chwili działamy więc w ograniczonym zakresie. Żeby zakład działał na takich parametrach, jakie były przewidziane na początku, potrzebne są zmiany w projekcie i budowa nowego rurociągu – wyjaśnia Zbigniew Bokun, dyrektor ds. rozwoju biznesu oraz współzałożyciel Eko Exportu.

Nowa opcja podłączenia instalacji do systemu zrzutu popiołu została zaakceptowana przez władze elektrociepłowni. Zgodnie z ustaleniami Eko Export ma zawrzeć niezwłocznie umowę na wykonanie projektu nowego rurociągu, a także zlecić dodatkowe analizy niezależnej organizacji. Po wykonaniu tych czynności nastąpi „przepięcie" instalacji do pozyskiwania mikrosfery do nowego, bezpiecznego dla elektrociepłowni rurociągu. Dzięki temu zakład rozpocznie prace na parametrach, które były pierwotnie zakładane. Kiedy to będzie możliwe? – Mamy sezon urlopowy i obawiam się, że może to potrwać kilka miesięcy – podkreśla Bokun. – To pierwsza tego typu instalacja na świecie, dlatego trudno było przewidzieć wszystkie trudności, jakie mogą pojawić się w trakcie realizacji inwestycji – dodaje.

Według ostatnich informacji inwestycja w Kazachstanie pochłonęła już 8,5 mln euro (około 35 mln zł).

Eko Export szacuje, że w II kwartale jego przychody wyniosły 6,99 mln zł i były o 31 proc. wyższe od osiągniętych w I kwartale. Problemy z uruchomieniem inwestycji wpłynęły jednak na wycenę akcji giełdowej spółki. Notowania Eko Exportu od początku roku spadły już o około 45 proc. W poniedziałek kurs spółki spadał nawet o 3 proc., do 13,52 zł.