O kilka procent może spaść w tym roku liczba upadłości w Polsce względem 2014 r. W samym wrześniu zbankrutowało 47 firm wobec 62 w sierpniu i 71 przed rokiem (wrzesień 2014 r.) – podaje Euler Hermes. Te dane napawają optymizmem, ale na rynku – szczególnie alternatywnym – upadających spółek nadal nie brakuje.
O złożeniu wniosku o upadłość likwidacyjną właśnie poinformował GeoInvent zajmujący się gromadzeniem i przetwarzaniem danych. Zadebiutował na NewConnect w 2010 r., sprzedając akcje w ofercie po 0,24 zł. Kilka miesięcy po debiucie kurs szedł bardzo mocno w górę, wyznaczając maksimum na poziomie 34,5 zł. Od tego czasu systematycznie spada.
Praktyka pokazuje, że informację o złożeniu wniosku o upadłość bardzo często poprzedzają masowe rezygnacje z rady nadzorczej. Tak było też w spółce GeoInvent. Pod koniec września decyzję o rezygnacji podjęło siedem osób.
Smutna parada bankrutów
W czasie wakacji o swoich problemach informowało niewiele spółek. Natomiast począwszy od września, niepokojących komunikatów na rynek napłynęło już kilkanaście. W ubiegłym miesiącu sąd ogłosił upadłość likwidacyjną Uboat-Line. Do 9 grudnia można zgłaszać wierzytelności. Syndykiem masy upadłości został Sylwester Zięciak. Na skraju bankructwa stoi też grupa Imagis. Na początku września jej zarząd złożył wniosek o ogłoszenie upadłości układowej. Kilka dni później poinformował, że BZ WBK wypowiedział spółce kredyt. W jej akcjonariacie znajdują się m.in. Magna oraz PC Guard.
Bankrutuje też spółka turystyczna Alfa Star. – Na skutek utraty jednego ze źródeł finansowania doszło do utraty płynności finansowej. Zarząd zmuszony został do zaprzestania świadczenia usług turystycznych – poinformowała firma w komunikacie. Zapowiedziała też, że trwają prace nad złożeniem wniosku o upadłość likwidacyjną. Ważą się również losy Polfy. W połowie września warszawski sąd odroczył rozprawę w sprawie wniosku wierzyciela o ogłoszenie upadłości likwidacyjnej Polfy. Zostanie wznowiona 23 października.