Co więcej, niezrealizowanie programu w wyznaczonym terminie wywołało lawinę zdarzeń, za które płacą m.in. energetyka i spółki okołogórnicze.
Pierwotnie proces powstania tzw. Nowej Kompanii Węglowej w ramach grupy Węglokoksu, dokapitalizowania jej przez inwestorów kwotą 1,5 mld zł oraz przeniesienia tam 11 kopalń miał zostać zakończony w czerwcu tego roku. – Ponieważ do dziś Kompania nie pozyskała takiego kapitału, musieliśmy podjąć szereg działań ratujących jej płynność finansową. Stąd decyzja o wyprzedaży zapasów węgla, wydłużeniu terminów płatności dla kontrahentów do 150 dni, pozyskaniu przedpłat od spółek energetycznych, opóźnieniu niektórych inwestycji – wylicza Krzysztof Sędzikowski, prezes KW.
Obecnie spółka pracuje nad pozyskaniem finansowania do 700 mln zł, które pozwoli jej przeżyć do końca roku i zapewni jej płynność finansową przez pierwsze miesiące 2016 r.
Otrzymane przedpłaty od spółek energetycznych w wysokości 150 mln zł wystarczą tylko do końca listopada. Na grudzień KW potrzebuje 150 mln zł na pensje dla załogi i dodatkowych 300 mln zł na wypłatę tzw. Barbórki. Dziś ich nie ma. Co więcej, z końcem września przestała obowiązywać tzw. umowa standstill z bankami. To oznacza, że banki mogą w każdej chwili zażądać spłaty kredytów. Tym bardziej że KW naruszyła porozumienie z bankami, sprzedając dla ratowania płynności zastawiony węgiel ze zwałów.
Powstanie Nowej Kompanii mogłoby również otworzyć drogę do większej redukcji kosztów, m.in. poprzez zmniejszenie zatrudnienia. Choć załoga KW kurczy się z kwartału na kwartał i na koniec września spadła do 34,7 tys. osób, to spółka wciąż boryka się z przerostem zatrudnienia. – Na początku ubiegłego roku zarząd Kompanii dał górnikom gwarancje zatrudnienia aż do 2020 r. Dlatego bez utworzenia nowej spółki i przeniesienia tam 11 kopalń wraz z pracownikami nie jest możliwe racjonalne zarządzanie kosztami osobowymi i realna restrukturyzacja spółki – zaznacza Sędzikowski. Dodaje, że dokapitalizowanie nowej spółki umożliwiłoby zrealizowanie planowanego programu dobrowolnych odejść dla pracowników administracji i powierzchni. – Żałuję, że jak dotąd nie udało się zrealizować tej koncepcji i nie wyobrażam sobie, by Nowa Kompania powstała w innej formule niż na bazie spółki zależnej Węglokoksu – kwituje prezes KW.