Jeden z najbogatszych Polaków (poprzez spółkę FTI Columbus) ma 500 tys. akcji Adiuvo, które stanowią 6,2 proc. kapitału i dają 5,1 proc. głosów. Wcześniej Sołowow również miał 500 tys. akcji, które obecnie są warte ok. 13,5 mln zł.

Skąd zatem ujawnienie się w akcjonariacie? Wynika ze zniesienia uprzywilejowania co do głosów części akcji serii A i B. Wskutek konwersji tych walorów z akcji imiennych na okazicielskie utraciły one przypisane im uprzywilejowanie co do głosu na walnym zgromadzeniu (wcześniej ich posiadaczom przysługiwały dwa głosy na każdą akcję). Wcześniej z tego samego powodu Investors TFI poinformował, że jego udział w liczbie głosów wzrósł do 6,7 proc.

To nie pierwsza inwestycja Sołowowa, głównego akcjonariusza takich giełdowych spółek jak Synthos i Rovese, w sektor biotechnologiczny. Na początku tego roku miliarder wyłożył 12 mln zł na udziały w spółce OncoArendi, prowadzącej prace badawcze nad innowacyjnymi lekami przeciwnowotworowymi. Natomiast kilkanaście dni temu zainwestował parę mln zł w firmę 3DGence, producenta drukarek 3D.