Już w piątek we Francji rozpoczynają się mistrzostwa Europy w piłce nożnej. W meczu otwarcia na Stade de France w podparyskim Saint-Denis gospodarze zmierzą się z reprezentacją Rumunii.
Polscy kibice z utęsknieniem czekają na pierwszy mecz naszej drużyny narodowej. Już w niedzielę w Nicei podopieczni trenera Adama Nawałki, zmierzą się z Irlandią Północną. W kolejnych potyczkach grupowych biało-czerwoni powalczą z Niemcami oraz Ukrainą. Chyba każdy fan piłki nożnej zgodzi się z tym, że nasza grupa nie należy ani do najłatwiejszych, ani do najtrudniejszych. Ekonomiści banku Goldman Sachs opracowali model ekonometryczny, w którym oszacowali szanse naszej ekipy. Według Goldmana zremisujemy z Irlandią Północną i Ukrainą oraz przegramy z Niemcami.
Skromny 2-punktowy dorobek pozwoli jednak zająć trzecie, czyli ostatnie premiowane awansem miejsce w grupie. Statystyka Goldmana podpowiada, że prawdopodobieństwo wyjścia z grupy przez biało-czerwonych wynosi aż 68,9 proc.
Okiem prezesów
Szanse na sukces w postaci fazy pucharowej są spore. Sprawdziliśmy, jakie nastroje panują wśród ludzi rynku kapitałowego: prezesów giełdowych spółek, szefów domów maklerskich i TFI. Kto jak kto, ale oni o tym, czym jest sukces, mogą mówić godzinami. Skontaktowaliśmy się z ponad 140 osobami. Wnioski? Zajęcie trzeciego miejsca w grupie, to absolutny cel minimum.
Tylko jeden z ankietowanych prezesów uważa, że odpadniemy już na pierwszym etapie rozgrywek. – Trzymam za Polaków kciuki, ale jestem realistą. Po tym, co nasza drużyna pokazała w meczu z Holandią, która nie grała w najsilniejszym składzie oraz z Litwą uważam, że jesteśmy skazani na pożarcie – mówi Dariusz Krawczyk, prezes Polnordu.