Ludzie rynku: cel minimum na Euro to...

Szefowie giełdowych firm, domów maklerskich i TFI wierzą w sukces Polskiej drużyny na Euro 2016. Niektórzy po cichu liczą na mistrzostwo i tytuł najlepszego strzelca dla Roberta Lewandowskiego.

Publikacja: 09.06.2016 06:01

Ludzie rynku: cel minimum na Euro to...

Foto: Archiwum

Już w piątek we Francji rozpoczynają się mistrzostwa Europy w piłce nożnej. W meczu otwarcia na Stade de France w podparyskim Saint-Denis gospodarze zmierzą się z reprezentacją Rumunii.

Polscy kibice z utęsknieniem czekają na pierwszy mecz naszej drużyny narodowej. Już w niedzielę w Nicei podopieczni trenera Adama Nawałki, zmierzą się z Irlandią Północną. W kolejnych potyczkach grupowych biało-czerwoni powalczą z Niemcami oraz Ukrainą. Chyba każdy fan piłki nożnej zgodzi się z tym, że nasza grupa nie należy ani do najłatwiejszych, ani do najtrudniejszych. Ekonomiści banku Goldman Sachs opracowali model ekonometryczny, w którym oszacowali szanse naszej ekipy. Według Goldmana zremisujemy z Irlandią Północną i Ukrainą oraz przegramy z Niemcami.

Skromny 2-punktowy dorobek pozwoli jednak zająć trzecie, czyli ostatnie premiowane awansem miejsce w grupie. Statystyka Goldmana podpowiada, że prawdopodobieństwo wyjścia z grupy przez biało-czerwonych wynosi aż 68,9 proc.

Okiem prezesów

Szanse na sukces w postaci fazy pucharowej są spore. Sprawdziliśmy, jakie nastroje panują wśród ludzi rynku kapitałowego: prezesów giełdowych spółek, szefów domów maklerskich i TFI. Kto jak kto, ale oni o tym, czym jest sukces, mogą mówić godzinami. Skontaktowaliśmy się z ponad 140 osobami. Wnioski? Zajęcie trzeciego miejsca w grupie, to absolutny cel minimum.

Tylko jeden z ankietowanych prezesów uważa, że odpadniemy już na pierwszym etapie rozgrywek. – Trzymam za Polaków kciuki, ale jestem realistą. Po tym, co nasza drużyna pokazała w meczu z Holandią, która nie grała w najsilniejszym składzie oraz z Litwą uważam, że jesteśmy skazani na pożarcie – mówi Dariusz Krawczyk, prezes Polnordu.

Reszta respondentów nie bierze pod uwagę scenariusza, w którym zajmujemy w grupie czwarte, niepremiowane awansem miejsce.

– Będzie ciężko, ale po trudnych bojach wyjdziemy z grupy i na tym zakończymy naszą przygodę na Euro 2016 – mówią zgodnie prezes MM Prime TFI Piotr Krysztofczyk, Szymon Adamczyk, prezes Alumetalu, oraz wiceprezes Amiki Wojciech Kocikowski. Podobny obraz wyłania się z prognoz Goldman Sachs. Zgodnie z nimi biało-czerwoni przegrają w jednej ósmej finału z Francuzami 1:2.

Wśród ankietowanych prezesów nie brakuje tych, dla których celem minimum jest ćwierćfinał.

– Patrząc na piłkarski potencjał drużyny prowadzonej przez charyzmatycznego selekcjonera Adama Nawałkę, wyjście z grupy jest absolutnym minimum, jakie ta drużyna pod przewodnictwem kapitana Roberta „LewanGOLskiego" powinna osiągnąć. Piłka nożna to jednak tylko sport i zdarzyć się może wszystko, więc po cichu liczę co najmniej na ćwierćfinał – uważa Józef Siwiec, prezes ZM Ropczyce.

Wtórują mu prezes Groclinu André Gerstner oraz Andrzej Przybyło, prezes AB. Grzegorz Pilch, prezes Vistula Group, zapowiada, że zagramy w półfinale. Zgadza się z nim Zbigniew Jagiełło, prezes banku PKO BP.

A jakie mamy szanse na finał? Według wspomnianego modelu ekonometrycznego Goldman Sachs, szanse na dotarcie do finału przez biało-czerwonych wynoszą zaledwie 4,5 proc., a prawdopodobieństwo wygranej w turnieju to 1,5 proc. Co ciekawe, wśród wielu osób ankietowanych przez „Parkiet" optymizm bierze górę nad zdrowym rozsądkiem. Gros prezesów stawia na finał w wykonaniu podopiecznych Nawałki.

Marzenia o finale

– Po cichu liczę na finał. Chyba już czas, aby ktoś zmierzył się z legendą kadry Górskiego. W końcu tak dobrego zespołu nie mieliśmy od wielu, wielu lat. Mamy świetną, zgraną drużynę, która udowodniła, że jest godnym przeciwnikiem dla najlepszych. Mamy genialnego Lewandowskiego. Rewelacyjnego Milika. Wojtek Szczęsny także w znakomitej formie. A co najważniejsze, wszyscy grają jako jeden zgrany zespół. To fantastyczny skład. I nasza wielka szansa – okazja, której nie mieliśmy od wielu lat – mówi Tomasz Szopa, prezes Netii.

– Typowanie wyników to zawsze walka serca i głowy. Serce podpowiada mi, że Polska dotrze do finału, a tam wszystko jest możliwe – dodaje Jean-François Fallacher, prezes Orange Polska.

„Finałowy" scenariusz mają w głowie także m.in. Jacek Rawecki, wiceprezes KGHM oraz Tomasz Hanczarek, założyciel i wiceprzewodniczący rady nadzorczej Work Service.

Lewandowski królem?

Emocje naszych rozmówców rozbudziło pytanie dotyczące zdobywcy korony króla strzelców. Gros prezesów wierzy, że ten zaszczytny tytuł zdobędzie najlepsze strzelec niemieckiej Bundesligi i lis pola karnego, czyli niezawodny Robert Lewandowski, nasz kapitan.

– Trzymam kciuki za Lewego, który przecież był najlepszym strzelcem już podczas eliminacji. Żeby jednak miał szansę na koronę, Polska będzie musiała dojść co najmniej w okolice ćwierćfinału – zastrzega Tomasz Uściński, prezes HFT Brokers.

W snajperski potencjał RL9 wierzą m.in. prezes KGHM Krzysztof Skóra, szef PKO BP Zbigniew Jagiełło, prezes Coliana Jan Kolański oraz Wacław Szary, prezes OPTeam. Robert Pietryszyn, prezes Grupy Lotos, ceni Lewego, ale uważa, że większe szanse na koronę mają zawodnicy, których drużyny zajdą dalej w turnieju.

– Wśród faworytów wymieniłbym: Niemca Thomasa Müllera, Francuza Antoine'a Griezmanna, Belga Romeru Lukaku oraz Szweda Zlatana Ibrahimovica – wylicza. W podobnym tonie wypowiada się Józef Siwiec, kierujący ZM Ropczyce.

– Jeżeli w półfinale znalazłaby się nasza reprezentacja, to królem strzelców zostanie oczywiście Robert Lewandowski. Jest to raczej strefa marzeń i króla strzelców należy upatrywać raczej w kimś z tria zawodników: Thomas Mueller, Cristiano Ronaldo, Wayne Rooney – przekonuje.

Najdalej w swoich prognozach posunął się Krzysztof Kniszner, prezes Unima2000. – Najlepszym strzelcem mistrzostw zostanie gwiazdor Ajaxu Amsterdam Arkadiusz Milik – przekonuje.

Francja faworytem

Według bukmacherów oraz banku Goldman Sachs niekwestionowanym faworytem całego turnieju jest Francja (23 proc. szans) przed Niemcami (20 proc.), Hiszpanią (14 proc.) oraz Anglią (11 proc.). W potencjał gospodarzy wierzy także większość naszych rozmówców.

– Własne ściany powinny pomóc gospodarzom – przekonuje Rafał Oleszak, wiceprezes PKM Duda. – Zawsze w takich turniejach gospodarze mają dodatkowe argumenty. Dlatego przypuszczam, że w finale zagra Francja. Duże szanse mimo trudności mają też Niemcy, choć sercem kibicuję Hiszpanii – mówi Michał Krupiński, prezes PZU.

Waldemar Markiewicz, szef Izby Domów Maklerskich, spodziewa się finału Anglia vs. Niemcy. Swoich faworytów ma także prezes Lotosu Robert Pietryszyn. – Rozum i logika podpowiadają obecność w finale jego stałych bywalców tzn. Hiszpanów, Niemców bądź Francuzów. Przyznam szczerze, że liczę na jakąś niespodziankę. W końcu piłka nożna to nieprzewidywalna dyscyplina, w której do ostatniego gwizdka sędziego wszystko jest możliwe – mówi Pietryszyn.

Na potwierdzenie swoich słów przypomina pamiętne mistrzostw Europy w 1992 r. Wtedy z powodu wojny w Bośni z turnieju została wykluczona objęta sankcjami ONZ Jugosławia. Jej miejsce zajęli Duńczycy. Skandynawowie przystąpili do mistrzostw z marszu, większość graczy przerwała urlopy. W ostatecznym rozrachunku Duńczycy zdobyli mistrzostwo, pokonując w finale Niemców 2:0.

– Duńczycy byli czarnym koniem Euro 1992. Być może w tym roku będzie nim Polska. Barwy na koszulach mamy podobne, więc kto wie... – rozmarzył się prezes Lotosu.

[email protected]

Firmy
W tym roku świadczenia pracownicze wzrosną co najmniej o wskaźnik inflacji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Firmy
ML System pogłębia straty. Produkcja nie wytrzymuje chińskiej konkurencji
Firmy
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Firmy
Patologie przymusowego wykupu. Jest petycja do ministra finansów
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Firmy
Premier zdecydował o Rafako. Padła kwota pomocy
Firmy
Egipt postawił na Feerum. Kurs wystrzelił