Tusze i tonery z drugiej ręki – oszczędność tylko pozorna

Tanie, nieoryginalne lub podrobione tusze i tonery do drukarek wydają się dobrym i oszczędnym rozwiązaniem. Jednak na dłuższą metę takie kombinowanie rzadko się opłaca. Korzystając z wyrobów z drugiej ręki, tracimy na jakości wydruku i ryzykujemy kosztami licznych napraw i znaczącego skrócenia życia sprzętu.

Aktualizacja: 06.02.2017 14:27 Publikacja: 27.10.2016 16:56

Tusze i tonery z drugiej ręki – oszczędność tylko pozorna

Foto: ROL

Oferowane po okazyjnych cenach kartridże do drukarek coraz częściej są kupowane przez firmy, które w ten sposób próbują zaoszczędzić na kosztach eksploatacji sprzętu biurowego. O rosnącej skali tego zjawiska świadczy raport firmy Kyocera Document Solutions, która w kwietniu 2016 roku zdołała przechwycić podrabiane wyroby warte 5 milionów euro. Dla porównania, w całym 2015 r. udało jej się dotrzeć do produktów z drugiej ręki, których cenę oszacowano na 10 milionów dolarów. Ewidentny wzrost liczby podróbek nie oznacza jednak, że wszyscy nabywcy kupują je rozmyślnie. Często dochodzi do sytuacji, w której dana firma zupełnie nieświadomie korzysta z fałszywych wyrobów dostarczanych przez nieuczciwego sprzedawcę.

Jak rozpoznać podrabiany towar?

Producenci fałszywek starają się maskować swoje wyroby na wszystkie sposoby. Doszli w tym do takiej wprawy, że, jak ocenia firma analityczna Context, zaledwie 15% klientów jest w stanie trafnie ocenić, czy nabywany przez nich produkt to oryginał. Na szczęście, znając kilka kruczków, można wstępnie stwierdzić, czy dany produkt jest podejrzany. Głównym „atutem” fałszywek jest ich cena. Ujmując sprawę krótko – jeżeli cena jest wielokrotnie niższa od tej proponowanej przez oficjalne kanały producenta, to najprawdopodobniej mamy do czynienia z „lewym” towarem. Na takie propozycje sprzedażowe najłatwiej trafić w Internecie, należy je zatem uznać za znak ostrzegawczy.

Poszczególni producenci mają też swoje własne, charakterystyczne oznakowania, które bardzo trudno podrobić. U niektórych logo zmienia swój kolor w specyficzny sposób, podczas przechylania go pod odpowiednim kątem, inni zaś stawiają na tzw. pieczęcie bezpieczeństwa, które po przeskanowaniu ujawniają swoją oryginalność. Dobrym powodem do podejrzliwości są nawet lekkie uszkodzenia towaru oraz kiepska jakość wydruków – podrabiane pojemniki napełnia się tuszem lub tonerem, który nie pochodzi od producenta, zatem nie ma tu mowy o utrzymaniu oryginalnej jakości.

Szukając pomocy u ekspertów

Nie każdy chce rzucać oskarżenia w stronę swojego dostawcy, nawet jeśli ma co do niego uzasadnione podejrzenia. Na szczęście, w takiej sytuacji można zwrócić się do przedsiębiorstw produkujących tusze i tonery, które od pewnego czasu prowadzą wojnę z fałszerzami swoich wyrobów. Takie firmy jak HP mają w swojej ofercie audyt przeprowadzany przez specjalistów, którzy są w stanie rozwiać wszelkie wątpliwości co do oryginalności podejrzanych produktów. Warto przy tym zaznaczyć, że inspekcje tego rodzaju są całkowicie darmowe.

Co istotne, audyt przeprowadzany jest przy zachowaniu pełnej dyskrecji – firma prosząca o inspekcję wręcz nie powinna informować o tym swojego dostawcy, gdyż ten mógłby zmienić rodzaj wysyłanych produkcji. Nawet jeżeli podczas kontroli wyjdzie na jaw niewygodna dla sprzedającego podróbki prawda, „pokrzywdzona” firma nie jest zobligowana do wystąpienia przeciwko swojemu dostawcy. Producent również może zachować milczenie, jednak gdyby klient chciał wystąpić na drogę prawną przeciwko nieuczciwemu dostawcy, firmy takie jak HP chętnie udzielą mu wsparcia.

Gorsza jakość i straty w sprzęcie

Dlaczego warto zachować czujność podczas zakupu tuszów i tonerów? Przede wszystkim na stosowaniu produktów z drugiej ręki cierpi jakość wydruków. Nowoczesne drukarki używają wyrobów przygotowanych z myślą o specyfice danego sprzętu, zatem podrabiany tusz czy toner nie jest w stanie wykorzystać pełnego potencjału drukarki. Spadek jakości nie oznacza w tym przypadku tylko kilku linijek mniej wyraźnego tekstu – nierzadko niedostosowany do danego modelu drukarki tusz potrafi przebić się przez kilka stron, zostawiając na nich czarne plamy.

Kupione w szarej strefie kartridże mogą nie tylko obniżyć jakość wydruków, ale też przyczynić się do zniszczenia sprzętu. Drukarki uszkodzonej przez nieszczelną kasetę nie można już oddać do naprawy – w gwarancji większości z nich istnieje zapis mówiący o natychmiastowym jej wygaśnięciu w przypadku uszkodzenia powstałego w wyniku użycia produktów uzupełniających, pochodzących z drugiej ręki. W związku z niską jakością fałszowanych wyrobów, przy intensywnym, biurowym użytkowaniu do takiej sytuacji dochodzi raczej prędzej niż później.

Producentów oryginalnych tuszów oraz tonerów czeka jeszcze trochę pracy, zanim uda się im wyeliminować nieuczciwych dostawców lewego towaru. Pomimo pozornej perspektywy zaoszczędzenia na zakupie podróbek, warto zainwestować w oryginalne produkty, gdyż oszczędności zdobyte dzięki okazyjnym zakupom mogą szybko odbić się nieprzyjemną, finansową czkawką w postaci zniszczonego sprzętu.

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?