Rośnie portfel zleceń

Mocny nacisk kładziemy na rozwój nowych produktów. Chcielibyśmy, aby w przyszłości stanowiły w coraz większej części o naszych wynikach - mówi Tomasz Laudy, z prezes Qumak.

Aktualizacja: 06.02.2017 14:09 Publikacja: 05.11.2016 09:52

Tomasz Laudy, prezes Qumaka

Tomasz Laudy, prezes Qumaka

Foto: Archiwum

Sektor publiczny przeżywa zastój i branża IT szuka nowych źródeł przychodów. Qumak także?

Mocny nacisk kładziemy na rozwój nowych produktów. Chcielibyśmy, aby w przyszłości stanowiły w coraz większej części o naszych wynikach. Niedawno zaprezentowaliśmy najbardziej zaawansowany na świecie symulator kolejowy. Jest on w stanie niezwykle wiernie odtworzyć warunki pracy maszynisty. Dzięki zastosowaniu zaawansowanego mapowania tras umożliwia przeprowadzenie szybkiego i skutecznego szkolenia, również w technologii 3D za pomocą gogli VR.

Jest duże zapotrzebowanie na to rozwiązanie?

Tak, bo w inny sposób nie można odtworzyć np. jazdy w zamieci śnieżnej czy wtargnięcia na tory. Nasz autorski software może być również „silnikiem" dowolnej symulacji w rozszerzonej rzeczywistości. Możemy używać mechanizmów behawioralnych i sztucznej inteligencji do symulowania zachowań ludzi, pojazdów. To oferta dla służb bezpieczeństwa, lotnisk, wojska, policji, służb antykryzysowych i wywiadu.

Kolejny obszar, z którym wiążemy duże nadzieje i w którym już teraz intensywnie się rozwijamy, to energetyka.

Jakie konkretnie działania tu podejmujecie?

Stworzyliśmy dla Energi-Operatora ciekawe rozwiązanie, czyli magazyn energii. Ułatwia on zarządzanie energią i pomaga ją bilansować. To jest przyszłość tej branży. Wyobraźmy sobie dużą farmę wiatrową czy fotowoltaiczną. Energia jest produkowana tylko wtedy, gdy odpowiednio wieje wiatr i świeci słońce. Nasze rozwiązanie pomaga zmagazynować ją, a potem – w razie potrzeby – oddawać ją do sieci. Istotne są również wprowadzane regulacje prawne: w określonych porach energia będzie bardzo droga. Firmom opłacać się będzie zatem ją magazynować i wykorzystywać nadwyżki w czasie tych szczytów.

Podobno mocno stawiacie na tzw. inteligentne miasta.

Tempo rozwoju tego segmentu jest – na razie poza Polską – dwucyfrowe, ale i w naszym kraju zapotrzebowanie na tego typu rozwiązania również systematycznie rośnie. Przewiduje się, że na świecie do 2020 r. aż 50 proc. ludności będzie mieszkać w miastach. To stwarza duże wyzwania, ale też szanse dla takich firm jak nasza. Dobrym przykładem może być warszawski tzw. Mordor. Istnieje tu konieczność dopasowania ruchu drogowego do dużego skupiska biurowców. Chodzi o to, żeby tak nim sterować, aby w godzinach szczytu każdy kierowca mógł bez problemu wyjechać ze swojego parkingu i łatwo włączyć się do ruchu. Dobrze zaplanowane wdrożenie tego typu mogłoby odwrócić trend w tej okolicy, z której obecnie więcej firm wyprowadza się do lepiej skomunikowanych lokalizacji.

Macie już doświadczenie w zakresie smart city?

W Trójmieście stworzyliśmy największy obszarowo system inteligentnego transportu. Podobny, choć mniejszy, projekt wykonaliśmy w Lublinie. Mamy też na koncie szereg prac inżynieryjno-projektowych z tego zakresu.

Jakie działania będziecie podejmować w zakresie inteligentnych miast w 2017?

Zamierzamy wyjść szerzej z ofertą, która pozwala na stworzenie rozwiązań ograniczających zużycie energii cieplnej, gazowej i elektrycznej, a także innych mediów. Tworzymy również dla jednego z największych miast w Polsce system monitorowania parametrów skażenia środowiska. W 2017 r. będziemy mieć w sumie kilkanaście ciekawych rozwiązań w segmencie inteligentnych miast. Część realizujemy sami, a część ze strategicznymi partnerami. Oczywiście nie porzucamy naszego podstawowego biznesu, czyli integracji szeroko pojętych technologii IT.

Jakich wyników spodziewa się spółka w najbliższych kwartałach?

Nasz backlog wynosi obecnie około 300 mln zł, mamy też wygrane projekty o łącznej wartości ponad 100 mln zł, które powinny sukcesywnie zmieniać się w zamówienia. W sumie wartość złożonych przed nas ofert to ok. 1 mld zł. W tym roku jednak przy tak wymagającym rynku trudno będzie o radykalną poprawę, ale pracujemy wciąż nad poprawą efektywności. Dużo więcej optymizmu mamy, jeśli chodzi o 2017 r., kiedy to zaczniemy wdrażać nową strategię i kiedy powinien ruszyć sektor publiczny.

Czy w strukturze przychodów nadal dominują te z działalności integratorskiej?

W ostatnich latach segment integratorski odpowiadał za 50–80 proc. naszych przychodów. Ze względu na ryzyko w publicznym sektorze chcemy zmienić te proporcje i, jak wspomniałem, oprzeć się w dużej mierze na produktach i usługach, utrzymując udział integracji na poziomie 30–50 proc.

Projektów integratorskich na rynku jest sporo, ale dla nas najistotniejsze jest zminimalizowanie ryzyka i osiągniecie zadowalającej marży, a nie zdobywanie zleceń za wszelką cenę.

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?