To w dużej mierze efekt rozwoju sieci dystrybucji i otwierania kolejnych filii w kraju. – Rozwijamy się, systematycznie powiększając sieć oddziałów – mamy ich już 70 i pracujemy nad kolejnymi lokalizacjami. Chcemy, aby sieć Auto Partner pokrywała swoim zasięgiem całą Polskę. Takie działania pozwalają na otwieranie kolejnych magazynów – centrów logistycznych i umożliwiają głębszą penetrację rynku – wyjaśnia Aleksander Górecki, prezes Auto Partnera.
– Ponadto intensywnie pracujemy nad dywersyfikacją naszej oferty produktowej, stale rozszerzając asortyment oferowanych przez nas części zamiennych – dodaje Górecki. Tylko w tym roku Auto Partner otworzył dziesięć nowych filii i wprowadził do sprzedaży kolejne linie asortymentowe oraz nowe marki, w tym części zamienne do samochodów azjatyckich i amerykańskich. W planach jest przede wszystkim rozszerzenie oferty o części do samochodów japońskich i motocykli.
Wraz z rozbudową sieci oddziałów mają powstać regionalne centra logistyczno-magazynowe, które usprawnią proces dystrybucji części na terenie kraju, jak również będą mogły zostać wykorzystane do sprawnego zaopatrywania wybranych rynków zagranicznych. Pierwsze centrum logistyczne zostanie uruchomione w Pruszkowie. Ma się to stać w pierwszej połowie 2017 r.
Jednocześnie w przyszłym roku spółka planuje otworzyć pierwszą filię za granicą, na początek w Czechach, i planuje uruchomienie magazynów na Litwie. Obecnie sprzedaż zagraniczna, która stanowi około 22 proc. przychodów firmy, jest realizowana przy wykorzystaniu polskich magazynów.
W okresie pierwszych trzech kwartałów 2016 r. Auto Partner miał 26,7 mln zł zysku netto i 519,5 mln zł przychodów wobec 12,9 mln zł zysku i 384,2 mln zł obrotów przed rokiem. Dystrybutor zadebiutował na giełdzie na początku czerwca. Od debiutu jego akcje zdrożały o ponad 70 proc. Mają potencjał do kontynuacji zwyżki – z rekomendacji analityków wynika bowiem, że są niedowartościowane. Ceny docelowe akcji oszacowane przez brokerów, zawarte w raportach analitycznych, zawierają się w przedziale 4,7–5,4 zł w porównaniu z 4,1 zł płaconymi przez inwestorów.