Tygodnik „Sieci Prawdy" opublikował w tym tygodniu tekst „Hajdarowicz pod lupą prokuratury". Czy jest w nim coś nowego w porównaniu z tym, co w sierpniu pisał portal wpolityce.pl?
Grzegorz Hajdarowicz: Nic tam nie ma. Taki sam zestaw pomówień i bzdur.
Artykuł opisuje postępowanie prokuratury na wniosek mniejszościowych akcjonariuszy pańskich spółek. Zgadza się pan z ich oskarżeniami?
Absolutnie nie. Powiedzmy sobie wprost, podpisujący się pod tymi kłamstwami niejaki Piotr Szczęsny to zwykły bandyta. Najpierw próbował szantażem – mamy na to twarde dowody, nagrania i e-mail – wymusić zapłatę miliona złotych za to, by mnie zostawił w spokoju. Ale jak mu się to nie udało, bo z szantażystami nigdy nie negocjuję, to rozpoczął bezczelnie pisanie wyssanych z palca donosów. Prokuratura mimo zgłoszenia przestępstwa jakoś dziwnie nie zajęła się nim. Nie wierzę, by teraz w oparciu o jego poronione tezy, podejmowała na poważnie jakieś działania. To byłoby chore.
Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie prawidłowości sprzedaży „Przekroju". Czy doszło przy jej okazji do naruszenia prawa?