We wtorek pisaliśmy m.in., że na poniedziałkowym nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu Elektrimu, mimo projektów uchwał przygotowanych przez zarząd tej kontrolowanej przez Zygmunta Solorza spółki, nie zapadła decyzja w sprawie powrotu Elektrimu na warszawską giełdę.
Chodziło o to, że za decyzją w tej kwestii nie było odpowiedniej liczby głosów. Taką interpretację podał na NWZ przedstawiciel Zygmunta Solorza i przewodniczący zgromadzenia dr Jerzy Modrzejewski.
Jak jednak czytamy w komunikacie Elektrimu podsumowującym decyzje NWZ, prawnik... pomylił się i złożył oświadczenie w tej sprawie przy podpisywaniu protokołu z obrad. Prawnik miał nie wziąć bowiem pod uwagę zapisów w statucie Elektrimu, zgodnie z którym uchwały walnego zgromadzenia zapadają zwykłą większością głosów, a nie większością bezwzględną – jak przewiduje Ksh.
W związku z tym, mimo że za podjęciem uchwały w sprawie dopuszczenia i wprowadzenia dotychczasowych akcji Elektrim do obrotu na rynku regulowanym padło 512,08 tys. głosów, przeciwko 25, a wstrzymało się nieco ponad 3,088 mln głosów „Uchwałę nr 11 należy uznać za podjętą, a ponadto, że sprzeciwy wniesione wobec niepodjęcia powyższej uchwały należy uznać za bezzasadne" – czytamy w raporcie bieżącym Elektrimu.
Przyjęta uchwała przewiduje przy tym również, że zarządowi i radzie nadzorczej spółki przedstawione zostaną pisemne sprawozdania z wyników badania przez rewidentów ds. szczególnych powołanych na wniosek 588 akcjonariuszy z 7 września 2018 r.