– Spółka w lutym postanowiła zaryzykować i wskoczyć na głęboką wodę handlu środkami ochronnymi i medycznymi w zakresie profilaktyki i przeciwdziałaniu koronawirusowi – mówi „Parkietowi" Robert Krassowski, prezes zarządu MBF Group. – Początkowo towar dostarczany był do najbardziej potrzebujących podmiotów i jednostek. Postaraliśmy się na wszystko reagować dynamicznie, ale nie tylko dlatego, żeby podążać za modą. Rozpoczęliśmy aktywną działalność na rynku pośrednictwa i handlu produktami medycznymi oraz takimi, które służą profilaktyce w walce z koronawirusem. Zaczynaliśmy od handlu lub kontraktowania małych wolumenów. Natomiast obecnie staramy się być coraz większym graczem. Oczywiście na miarę naszych obecnych możliwości osobowych i finansowych – dodaje.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. W lutym walory MBF Group kosztowały około 0,78 zł. Od tego czasu podrożały o ponad 550 proc. i obecnie za jedną akcję trzeba zapłacić 5,1 zł. I chociaż w I kwartale działalność w tym sektorze nie przełożyła się na wyniki, tak w majowym liście do akcjonariuszy zarząd przekonywał, że pierwsze istotne efekty powinny pojawić się po II kwartale 2020 r.
– W porównaniu z analogicznym okresem za 2019 r. wynik za II kwartał będzie znacznie przewyższał tamten okres. Zarówno jeśli chodzi o przychody oraz zysk netto, także narastająco. Równie korzystnie wypadnie wynik kwartał do kwartału – tłumaczy Krassowski.
Obecnie spółka analizuje możliwość pozyskania inwestora lub alians z podmiotem, który mógłby współfinansować przedsięwzięcia w zakresie handlu i pośrednictwa.