Kolejna duża oferta, kolejna bez emisji akcji. STS Holding nie podwyższa kapitału, bo na razie samodzielnie finansuje bieżącą działalność i inwestycje - głównie w technologię, która jest kluczem tego biznesu. Szczegóły oferty poznamy w środę rano.
Jak podkreśla prezes i główny akcjonariusz Mateusz Juroszek, miejsce liderów jest na giełdzie. Dla inwestorów zakup akcji ma dać ekspozycję na młody i będący wciąż w fazie wzrostu polski rynek bukmacherski. Mierząc udziałem w wartości przyjmowanych zakładów, STS jest niekwestionowanym liderem: jego kawałek tortu to blisko 50 proc. Jak zaznacza Juroszek, pozycja wypada jeszcze lepiej jeśli przyjrzeć się zyskom – te osiągają nieliczni.
Zdaniem prezesa w najbliższych latach rynek bukmacherski nad Wisłą będzie dalej rósł i to w tempie szybszym, niż zakładają eksperci (o kilkanaście procent rocznie). Dodatkowy potencjał drzemie w zmianie opodatkowania zakładów, oraz umożliwieniu prywatnym podmiotom prowadzenia internetowych kasyn (teraz monopol ma państwo). STS uzupełniająco planuje też ekspansję zagraniczną.
W średnim terminie firma chce wypłacać 100 proc. zysku w formie dywidendy.