Nawet do 5,60 proc. zniżkowała w poniedziałek rentowność polskich obligacji dziesięcioletnich. Największy spadek w ciągu dnia sięgał 22 pkt baz.
Dla polskiego rynku obligacji powyborczy poniedziałek był prawie najlepszym dniem w tym roku. Na otwarciu rynku dochodowość papierów dziesięcioletnich zniżkowała o około 20 pkt baz., do 5,66 proc. Dzienne minimum wypadło zaś 6 pkt baz. niżej. Nieco inaczej reagowały papiery krótkoterminowe – rentowność na krótkim końcu krzywej przesuwała się delikatnie w górę, do 5,31 proc. Poniedziałkowy spadek doprowadził dochodowość papierów dziesięcioletnich do poziomów z połowy września. Jeszcze na początku października wskaźnik ten chwilami przekraczał 6 proc.
Eksperci taką reakcję rynku obligacji tłumaczyli m.in. powrotem kapitału zagranicznego na nasz rynek i spadkiem premii za ryzyko ze względu na zmianę władzy. Zdaniem Marcina Mazurka, głównego ekonomisty mBanku, rynek krajowego długu zaczął wyceniać dystrybucję środków z Krajowego Planu Odbudowy, zmniejszenie ryzyka finansowania i bardziej ostrożną politykę pieniężną. – Obserwujemy wypłaszczenie krzywej rentowności – zauważa ekspert mBanku.
Jakie mogą być długoterminowe konsekwencje zmian na scenie politycznej dla rynku obligacji? Igor Lenart, zarządzający BNP Paribas TFI przyznaje, że sondażowe wyniki wyborów parlamentarnych wywołały mieszane reakcje na polskim rynku długu. – Jeśli ostateczne wyniki okażą się zbieżne z sondażami, to prawdopodobnie nastąpi zmiana koalicji rządzącej. Wydaje się to być obecnie scenariuszem bazowym dla inwestorów, a to otwiera drogę do rozważań na temat przyszłych kierunków polityki monetarnej i fiskalnej – przewiduje Lenart. Pierwszą kwestią może być tempo obniżek stóp procentowych. – Rynek wyceniał dosyć agresywny cykl obniżania kosztu pieniądza. Niepewność dotycząca m.in. polityki fiskalnej ewentualnego nowego gabinetu może mieć wpływ na oczekiwania inflacyjne, a to z kolei przełożyć się na decyzje Rady Polityki Pieniężnej – twierdzi zarządzający BNP Paribas TFI. W efekcie obligacje o krótszym terminie do wykupu (poniżej pięciu lat) uległy dosyć mocnej przecenie, gdzie rentowność rosły o ponad 15 pkt baz. – Sygnał przyszedł z rynku kontraktów terminowych na stopę procentową, gdzie inwestorzy zaczęli wyceniać wolniejsze tempo łagodzenia polityki monetarnej – tłumaczy Lenart. Jak dodaje, odmienna sytuacja miała miejsce w przypadku obligacji o dłuższych tenorach, zwłaszcza ośmio–dziesięciolatek. – Tutaj mieliśmy do czynienia ze spadkami rentowności przekraczającymi 15 pkt baz. W tym przypadku również możemy odwołać się do dywagacji dotyczących przyszłych działań ewentualnego nowego rządu. Odblokowanie środków z KPO czy możliwe zmniejszenie wydatków mogłoby zmniejszyć potrzeby pożyczkowe budżetu oraz ograniczyć skalę wzrostu zadłużenia – analizuje Lenart. A taki scenariusz wspiera długoterminowe obligacje.