Prezes IDM: Polski węzeł gordyjski trzeba przeciąć

Rynek jest tam, gdzie jest kapitał, a z tym jest u nas coraz trudniej. Potrzebna jest odważna polityka wspierania budowy kapitału w kraju – mówi Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich, w przededniu kolejnej konferencji rynku kapitałowego.

Publikacja: 28.02.2023 21:00

fot. r. gardziński

fot. r. gardziński

Foto: GARDZI?SKI ROBERT/FOTORZEPA

Przed nami już 23. edycja konferencji IDM na temat rynku kapitałowego. Ma Pan wrażenie, że po tych wszystkich latach dyskusji rynek kapitałowy faktycznie jest trochę lepszy, a może uprawiacie tylko sztukę dla sztuki?

W ostatnich latach wiele się działo w temacie rynku kapitałowego. To za sprawą rządowej Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego, która w szeroki sposób traktowała różne aspekty funkcjonowania rynku kapitałowego i działalności jego uczestników. Wiele spraw ważnych, o mniejszym i większym znaczeniu, udało się dzięki temu rozwiązać. I to wielka zasługa Pani Pełnomocnik Katarzyny Szwarc. Wystarcz wspomnieć ważny temat ulg IPO, rezygnacja z podatku u źródła dla euroobligacji, w celu zrównania kosztu pozyskania kapitału w walucie obcej z kosztem kapitału pozyskiwanego w polskim złotym.

Czyli sukces?

Jednak to czego nie dotknęliśmy, a co stanowi fundament dla osiągnięcia trwałej zmiany to kilka zagadnień, które nierozwiązane, będą dalej blokować rozwój rynku. Wie Pan, dlaczego polski rynek kapitałowy tak dynamicznie się rozwinął po transformacji wspierając przedsiębiorczość Polaków i polską gospodarkę? I był niedoścignionym wzorem dla pozostałych rynków Europy? Dlatego, że wszyscy uczestnicy rynku mieli jasny wspólny cel. Finansowanie rozwoju gospodarczego i polskich przedsiębiorstw! Rynek służył do prywatyzacji przez giełdę wielkich państwowych przedsiębiorstw, co w znacznym stopniu przyczyniło się do wzrostu ich efektywności a także stworzyło obywatelom możliwość udziału we wzroście ich wartości. Giełda pełniła służebną rolę wobec rynku, działając na rzecz i w interesie emitentów, domów maklerskich i inwestorów, całej gospodarki. System podatkowy wspierał inwestycje a państwo zadbało o dopływ kapitału poprzez wdrożenie programu OFE.

Dzisiaj, jak pan patrzy na polski rynek kapitałowy widzi pan w nim więcej wad czy zalet? Jakie dzisiaj są nasze najmocniejsze i najsłabsze punkty?

Obecnie sytuacja jest diametralnie inna, rynek kapitałowy jest w stagnacji od ponad 10 lat rynek. Patrząc np. na wskaźnik kapitalizacji spółek notowanych na giełdzie do PKB, to średnia europejska wynosi 55 proc., Francja ma prawie 100 proc., kraje anglosaskie 120-130 proc., a w Polsce wskaźnik utrzymuje się od 10 lat w przedziale 25-27 proc. Inne wskaźniki nie wyglądają lepiej. Aktywa zgromadzone przez fundusze inwestycyjne to 10-12 proc. PKB Polski, podczas gdy średnia europejska wzrosła z 50 do 60 proc. w ciągu ostatnich pięciu lat. Dodatkowo, w prawie wszystkich krajach europejskich aktywa funduszy emerytalnych przekraczają 100 proc. rocznego PKB, a w Polsce to 8-9 proc. licząc razem OFE i PPK. Widać, że ten wspólny cel gdzieś się zagubił, giełda maksymalizuje zyski kosztem uczestników rynku, podatki nie wspierają inwestycji. Budowa krajowego kapitału idzie słabo. Polacy nie odkładają oszczędności w fundusze i koło się zamyka. W efekcie od kilku lat mamy patową sytuację. Rynek kapitałowy to nasz polski węzeł gordyjski, które wymaga przecięcia. Do tego potrzebna jest jednak wola polityczna i odwaga decydentów, żeby nastąpiło radykalne przyśpieszenie rozwoju rynku. Po co? Po to, żeby wykorzystać w pełni potencjał polskiego rynku kapitałowego w interesie nas wszystkich. Tym bardziej, że przed nami wiele wyzwań naszych krajowych i międzynarodowych. Wiele wyzwań przed bankami, wyzwań, którym same mogą nie podołać! Tym bardziej, że banki mają teraz swoje problemy. Tym bardziej potrzebny jest więc drugi ważny filar finansowania inwestycji i rozwoju.

Na problemy rynku kapitałowego miała odpowiedzieć chociażby SRRK, której realizacja dobiega w tym roku. Jak pan ocenia jej wykonanie? Czuje pan, że SRRK jakoś odmieniła rynek?

Rządowa Strategia Rozwoju Rynku Kapitałowego kompleksowo podeszła do tematu wzmocnienia roli rynku kapitałowego w finansowaniu gospodarki. I wiele dobrego się wydarzyło, przyjęto przepisy, które przyczyniły się do zwiększenie przejrzystości rynku obligacji niepublicznych, opracowano  Krajową Strategią Edukacji Finansowej. Wdrożono między innymi nowe ramy prawne prowadzenia działalności crowdfundingowej, a także organizacji i trybu wykonywania nadzoru nad nią. Dokument nie zaadresował jednak kilku fundamentalnych kwestii i to dziś widać. Wątpliwości budziła od początku słuszność określonego w dokumencie celu, którym według strategii jest obniżenie kosztów kapitału. Głównym celem SRRK powinno być zwiększenie produktywności kapitału, które wymaga zwiększenia dostępności kapitału wyższego ryzyka, czyli zwiększenia udziału rynku kapitałowego w finansowaniu inwestycji przedsiębiorstw. W Polsce, obecnie, udział rynku kapitałowego w finansowaniu gospodarki szacuje się na poziomie około 5-7 proc., wobec 30 proc. w krajach UE i około 70 proc. w USA. Jeśli chcemy zwiększyć innowacyjność i produktywność polskiej gospodarki to musimy znacznie zwiększyć udział rynku kapitałowego w finansowaniu inwestycji. To powinien być nadrzędny cel. Rynek jest tam, gdzie kapitał, a z tym u nas coraz trudniej. Pomimo globalizacji rynków finansowych w lokalne spółki inwestycje przede wszystkim lokalny kapitał. Czyli polskie firmy sektora MŚP zdane są na krajowy rynek kapitałowy. Dlatego konieczna jest odważna polityka wspierania budowy kapitału w kraju. Podstawowym rezerwuarem kapitału krajowego są oszczędności gospodarstw domowych, z których blisko 60% jest dziś na rachunkach w bankach. To nieporównywalnie więcej niż w krajach wyżej rozwiniętych. Wymaga to bodźców podatkowych w celu konwersji części oszczędności gospodarstw domowych na kapitał dostępny na giełdzie. Od lat w wyniku tzw. suwaka, OFE sprzedają netto akcje co jest jednym z powodów obniżonej atrakcyjności naszej giełdy. Przeprowadzone zmiany w OFE, podważyły zaufanie obywateli do promowanych przez państwo programów długoterminowych oszczędności. Widać to dziś w PPK. Dla rozwijania rynku, istotne są też zachęty dla emitentów, tak aby chcieli korzystać z finansowania giełdowego. Liczba debiutów giełdowych utrzymuje się na niskim poziomie, przypadki wycofywania spółek z obrotu giełdowego zdarzają się nader często i zmniejszyła się aktywność inwestorów, szczególnie indywidualnych. 

W tym roku, w ramach działań SRRK, mają być podjęte takie tematy jak podatek od zysków kapitałowych. Propozycja kwoty wolnej od podatku, ale i wyższa stawka przy większych zyska, a także brak kompensacji wyniki z rynku CFD to chyba nie jest to o co walczyliście?

Od lat apelowaliśmy o usuniecie bariery podatkowej, która sprawia, że zyski i straty z bezpośredniego inwestowania na giełdzie nie mogą być wspólnie rozliczana z zyskami i stratami z inwestycji w fundusze inwestycyjne. Ogłoszone ostatnio zmiany usuwają tą barierę, ale przy okazji wyłączają z możliwości kompensaty dochód i zysków uzyskanych z inwestycji CFD. To regres w stosunku do obecnie obowiązujących przepisów. Inwestorzy są zaniepokojeni tymi zmianami. Rynek kontraktów CFD jest ważnym elementem działalności produktowej krajowych domów maklerskich, w szczególności w obszarach o niskiej rentowności. W Polsce, w ten rodzaj instrumentów inwestuje ok. 50 tys. osób. Większość z nich to inwestorzy indywidualni, klienci doświadczeni i świadomi, którzy dokonują transakcji na rynku CFD za pośrednictwem domów maklerskich. Obecnie polski klient (zwłaszcza aktywny) dokonując transakcji na rynku CFD i na innych rynkach kapitałowych za pośrednictwem polskiego domu maklerskiego ma prawo do kompensacji wyników z różnych instrumentów finansowych. Stanowi to dla niego zaletę i argument za wyborem polskiego podmiotu. W sytuacji, kiedy prawo do kompensacji zostanie zmienione, klient zyska argument za wyborem zagranicznego brokera.I tu wracamy do tematu fundamentalnego. Wspierania kondycji krajowej branży maklerskiej dla rozwoju rynku. Bez silnej krajowej branży firm inwestycyjnych, nadrzędne zadanie krajowego rynku kapitalnego, jakim jest dostarczanie kapitału wyższego ryzyka dla zwiększania produktywności polskich firm, jest zagrożony.

MF pochyliło się także nad tematem opłat rynkowych i doszło do wniosku, że większego problemu w tym zakresie nie ma. Zgadza się pan z tym?

No i mamy jeden z węzłów gordyjskich, których nie udało się rozwiązać w strategii. Problem giełdy na giełdzie! Na przestrzeni lat domy maklerskie w wyniku presji konkurencyjnej znacząco zmniejszyły opłaty dla inwestorów, zaś obniżki opłat infrastruktury giełdowej były minimalne. Na polskiej giełdzie otwarcie i zamknięcie pozycji jest o wiele droższe niż na innych, konkurencyjnych parkietach. Powtarzam konkurencyjnych parkietach! Oczywiście znajdziemy tańsze giełdy, pytanie, czy to z nimi konkuruje i powinien konkurować polski rynek kapitałowy? Punktem odniesienia dla Warszawy nie jest bowiem wyraźnie droższy Zagrzeb czy np. Bratysława, ale parokrotnie tańszy Stambuł, bo to z tym rynkiem konkurujemy o pozyskanie kapitału globalnego. Koszty polskiej giełdy są tymczasem kilkukrotnie większe niż giełdy tureckiej. Wysokie stawki transakcyjne nie tylko negatywnie wpływają na płynność na giełdzie, która jest najlepszym sumarycznym kryterium oceny atrakcyjności rynku. Giełda jest beneficjentem aktywności domów maklerskich, a jej interes powinien być podporządkowany przede wszystkim interesom innych uczestników rynku. Pobieranie przez GPW premii monopolistycznej prowadzi w obecnej sytuacji rynkowej do nierównowagi na rynku. Do sytuacji, w której obsługa inwestorów nie jest opłacalna dla tych, którzy ich obsługują, tj. domów maklerskich. GPW przynosi coraz większe zyski, płaci po 100 mln dywidendy rocznie, a domy maklerskie tracą na obsłudze inwestorów na rynku wtórnym.

Są jeszcze zdalni członkowie GPW.

Pozycja polskich domów maklerskich dodatkowo osłabiona jest przez zdalnych członków giełdy. Ostatnio znowu wróciliśmy do tej dyskusji, dyskusji o dominacji zdalnych członków w obrotach na GPW. A pamiętam jak kilkanaście lat temu głośno protestowaliśmy przeciwko polityce giełdy polegającej na aktywnej promocji i dopuszczaniu, bez żadnych ograniczeń, zdalnych członków do handlu na warszawskiej giełdzie. To był poważny błąd. Jego konsekwencje są znacznie poważniejsze niż tylko strukturalna dominacja zdalnych członków w obrotach na warszawskim parkiecie. Konsekwencje tej decyzji mają wpływ na kondycję krajowej branży maklerskiej i jej zdolność do świadczenia i rozwoju usług kluczowych dla wpierania polskich przedsiębiorstw i gospodarki. Obalając mity trzeba podkreślić, że zdalni członkowie nie przynoszą dodatkowego obrotu, nie pozyskują kapitału dla polskiego sektora MSP ani nie oferują pokrycia analitycznego dla spółek tego sektora, w konsekwencji nie przysparzają krajowi dodatkowego kapitału. Mają za to negatywny wpływ na możliwości rozwojowe krajowej branży biur i domów maklerskich. Zdalni członkowie, przy niższych jednostkowych kosztach operacyjnych ze względu na korzyści skali, mogą zaniżać stawki za obsługę inwestorów do poziomów cen dumpingowych, zakładając, że odrobią straty na realizacji zleceń na innych zagranicznych rynkach. Dziś kluczowy jest więc powrót do fundamentów, czyli zwiększenie roli rynku kapitałowego w rozwoju gospodarki. Drogą do osiągnięcia równowagi na rynku kapitałowym jest jak najszybsze wdrożenie inicjatyw wspierających rozwój krajowej branży maklerskiej. Do tego potrzebna jest jednak zmiana polityki kluczowego właściciela spółki GPW, tak aby Zarząd giełdy był rozliczany nie według parametrów finansowych spółki, którą zarządza, ale skali i efektów wsparcia krajowej branży papierów wartościowych i rozwoju rynku kapitałowego. Czas wrócić do pierwotnej misji giełdy, tej która leżała u źródła jej powołania - świadczenia taniej usługi infrastruktury rynku publicznego. I odejść od obecnej misji maksymalizacji zysków dla akcjonariuszy.

Opłaty, w tym te giełdowe, to tylko jeden z ważnych tematów która „łączą” Was z GPW. Jak dzisiaj wyglądają Wasze relacje?

Mamy wiele wspólnych tematów, które na bieżąco rozwiązujemy. Jednak wiele wyzwań przed nami. O części z nich będziemy rozmawiać z uczestnikami rynku w Bukowinie. Wnioski z Bukowiny przekażemy Prezesowi giełdy, więc będzie to mam nadzieję okazja do spotkania w Warszawie.

­Podobają się panu pomysły GPW, takie jak chociażby zakup giełdy w Armenii, szykowana zmiana systemu transakcyjnego, nowe obszary działalności takie jak chociażby rynek rolny itd.?

Pytanie czy to jest właściwy focus? Jak to wpływa na główny cel rynku kapitałowego – finansowanie inwestycji polskich przedsiębiorstw? Czy to działanie jest w interesie uczestników polskiego rynku kapitałowego, polskiej gospodarki? Możemy podejść też do tego analitycznie? Ile kosztował zakup giełdy w Armenii? A jaki mamy z tego zwrot? Przeanalizujmy strategię Giełdy w kontekście jej kontrybucji do rozwoju rynku kapitałowego i gospodarki, bo taka powinna być strategia GPW, ponieważ taka jest rola giełdy. W takim ujęciu wyróżniłbym jako pozytywne działania w obszarze edukacji inwestorów i promocji rynku pierwotnego. Nie rozumiem natomiast, jaka wartość może wynikać z wejścia GPW w ryzykowne projekty Private Market i BC. To zupełnie inne segmenty rynku, ze znacznie wyższym ryzykiem, co może obciążać reputacyjnie całą giełdę. Nowe obszary działalności jak rynek rolny- to także pytanie o to, jakie są przychody z tego rynku? Kto na nim handluje? Giełda powinna koncentrować się na bardziej dojrzałych spółkach i projektach, dbając m.in. w ten sposób o wiarygodność rynku giełdowego.  W strategii giełdy więcej powinno być wspierania płynności na rynku wtórnym, która jest kluczowym czynnikiem atrakcyjności parkietu. Pytanie o projekt nowego systemu transakcyjnego? Czy korzyści skompensują ryzyka tego projektu, skoro są na rynku dobre sprawdzone rozwiązania? I znowu pytanie, czy to właściwy focus w strategii? Od kilku lat GPW realizuje program wsparcia analitycznego dla domów maklerskich. Celem programu analitycznego było zwiększenie liczby analizowanych i wycenianych spółek notowanych na GPW w Warszawie. To bardzo dobra inicjatywna, dzięki której inwestorzy mają dostęp do analiz o krajowych spółkach spoza WIG20 przygotowywanych przez krajowe domy maklerskie. A to one stanowią o sile gospodarki i generują najwięcej nowych miejsc pracy w kraju. Giełda wspiera finansowo przygotowanie tych analiz. A tym samym promuje polskie spółki giełdowe i polski rynek kapitałowy. Jednak skala tego wsparcia jest symboliczna – to zaledwie 2 mln zł. Ten kluczowy dla rozwoju rynku program wsparcia analitycznego powinien być wielokrotnie większy, proporcjonalny do potrzeb rynku i do skali wypłacanej dywidendy.

W kontekście szans stojących przed rynkiem kapitałowym coraz częściej jest poruszany wątek odbudowy Ukrainy. Dla rynku kapitałowego, a także branży maklerskiej to faktyczna szansa? Jak pan widzi rolę polskiego rynku w tym procesie?

Jak powiedział Prezes jednego z najważniejszych banków Polsce: banki nie udźwigną same odbudowy Ukrainy! Potrzebny jest drugi filar finansowania- rynek kapitałowy. Wyzwanie jakie jest przed nami równa się temu po 89 roku w Polsce. Dlatego dziś jest znowu czas dla rynku kapitałowego! Podejmijmy wiec działania na miarę wyzwań a te są ogromne. Potrzeba tylko stworzyć i z pewnością będziemy gotowi, aby się zaangażować. Trzeba pamiętać, że warszawska giełda ma już dobrą historię ukraińskich emitentów! Ale warunek podstawowy to mocna baza krajowych inwestorów instytucjonalnych, dostarczycieli kapitału. To dzięki tej bazie emitenci z innych krajów chcieli pozyskiwać kapitał w Polsce i być notowanymi na GPW. Taką rolę w dawnych latach odgrywały OFE.

Jakie więc ma pan oczekiwania odnośnie do zbliżającej się konferencji IDM?

Tegoroczna konferencja ma rekordową frekwencję, rekordowy zakres merytoryczny ponad 20 paneli, warsztatów, prezentacji i wystąpień. To doskonałe forum do dyskusji o wyzwaniach rynku kapitałowego w gronie decydentów, przedstawicieli KNF, emitentów, banków, funduszy i private equity. Wszystkich, którym zależy na rozwoju rynku kapitałowego zapraszam do Bukowiny! Tam trzeba być. A sportowców, tych zawodowych i rekreacyjnych zapraszam 4 marca rano na imprezę towarzyszącą konferencji - IX Mistrzostwa Rynku Kapitałowego na stoku Grapa SKI – Litwinka w Czarnej Górze.

CV

Waldemar Markiewicz

Waldemar Markiewicz w latach 1995–1999 był prezesem DM ProCapital, później związany był z DB Securities, którego został prezesem. Po przejęciu Deutsche Bank Polska przez Santander Bank Polska pełnił funkcję dyrektora ds. strategii i rozwoju w Santander BM. Od 2012 r. nieprzerwanie pełni funkcję prezesa Izby Domów Maklerskich. To właśnie IDM będzie gospodarzem rozpoczynającej się w środę w Bukowinie Tatrzańskiej konferencji poświęconej rynkowi kapitałowemu i gospodarce. Impreza potrwa do 4 marca

Finanse
Unia rynków może przynieść więcej zagrożeń niż szans dla Polski
Finanse
Rezerwy NBP bronią złotego przed utratą wartości
Finanse
Na GlobalConnect wciąż hula wiatr. GPW głowi się nad tym rynkiem
Finanse
Szkolna Internetowa Gra Giełdowa rozstrzygnięta. Kto wygrał?
Finanse
Polski rynek staje się coraz bardziej tradingowy niż inwestycyjny
Finanse
Obroty na rynku głównym GPW wzrosły o 85,2% r/r do 33,3 mld zł w kwietniu