Internet daje - do pewnego stopnia – anonimowość i niekiedy trudno jest zweryfikować czy dane źródło informacji jest wiarygodne. Jak pokazuje praktyka, na rynkach finansowych wpływ na notowania niektórych spółek mają tzw. influencerzy, czyli popularne osoby, które w mediach społecznościowych publikują podcasty, blogi i są aktywne na różnego rodzaju portalach. Jak podkreśla KNF, takie osoby przewidują zachowanie się notowań różnych instrumentów finansowych i często podpierają się wykresami czy statystykami, co uwiarygadnia przekaz.
„Cieszą się oni coraz większą popularnością, szczególnie wśród młodych osób. Często jednak fininfluencerzy nie mają ani wykształcenia, ani doświadczenia w zakresie finansów czy rynku kapitałowego” - czytamy w opublikowanym dziś materiale KNF.
Nadzorca przestrzega, że takie osoby nie zawsze są obiektywne i często kierują się własnym interesem. Niekiedy za publikowane treści otrzymują wynagrodzenie. Mogą być też powiązani ze spółkami, o których wypowiadają się pozytywnie.
Czytaj więcej
Ci ludzie potrafią wywołać szum wokół siebie. Media chętnie ich cytują, inwestorzy uważnie wczytują się w ich prognozy, są traktowani jak eksperci posiadający wiedzę niedostępną dla śmiertelników. Bardzo często zdarza im się jednak błądzić.
Komisja zaleca, żeby zachować szczególną ostrożność m. in. wtedy jeśli taka osoba informuje, że już kupiła, lub będzie kupować instrumenty finansowe konkretnej spółki. Jeśli zastrzega, że jej przekaz to nie doradztwo inwestycyjne. Jeśli o danej spółce (np. przeprowadzającej w danym momencie ofertę publiczną) wypowiada się wyłącznie w samych superlatywach oraz gdy przedstawia nowe trendy czy produkty inwestycyjne, o których konstrukcji i ryzyku nie mamy wiedzy. Należy też wzmóc czujność jeśli taka osoba zaprasza nas do udziału w zamkniętym forum czy spotkaniu.