Zamożni klienci zapewnili maklerom sporo pracy

Nie samym internetem żyją inwestorzy indywidualni. Jak się bowiem okazuje, wielu z nich wciąż ceni sobie bezpośredni kontakt z brokerem. Dotyczy to przede wszystkim klientów z bardziej zasobnymi portfelami

Publikacja: 18.08.2017 06:23

Zamożni klienci zapewnili maklerom sporo pracy

Foto: AFP

Wydawać by się mogło, że samodzielne składanie zleceń giełdowych przez internet to idealne rozwiązanie dla inwestorów indywidualnych. Jest przede wszystkim szybko i tanio. Część graczy, szczególnie tych zamożniejszych, wciąż jednak woli składać zlecenia przez telefon bądź też w punktach obsługi klienta. Dla nich cena czy też szybkość realizacji zleceń są czynnikami drugorzędnymi. Ważniejszy jest bezpośredni kontakt z maklerem.

„Grube ryby" w grze

Z opublikowanych przez GPW danych wynika, że udział kanału internetowego w obrotach inwestorów indywidualnych wyniósł w I półroczu 73 proc. Z jednej strony wciąż jest to okazały wynik, z drugiej jednak zastanawiające jest to, że jest on o 3 pkt proc. niższy niż w poprzednich okresach. Zarówno w II kwartale 2015 r., jak i w całym 2016 r. udział internetu w obrotach realizowanych przez detal wynosił 76 proc.

PARKIET

– Interesujące jest, że trwała tendencja wzrostowa procentowego udziału Internetu w obrotach inwestorów indywidualnych, która doprowadziła do stabilnego poziomu 76 proc. utrzymującego się od II półrocza 2015 r. do II półrocza 2016 r. włącznie, w minionym półroczu została zatrzymana i udział ten wyniósł jedynie 73 proc. Przy wysokiej dynamice w ujęciu wartościowym może to oznaczać wzrost aktywności inwestorów indywidualnych o największych portfelach, którzy są obsługiwani bezpośrednio przez maklerów lub telefonicznie – uważa Piotr Kozłowski, dyrektor DM Pekao. W podobnym tonie wypowiada się Filip Paszke, dyrektor DM PKO BP.

– Moim zdaniem mniejszy procentowy udział internetu w obrotach inwestorów indywidualnych wynika przede wszystkim z faktu uaktywnienia się graczy zamożniejszych. Wielu z nich przez długi czas trzymało pieniądze na lokatach czy też inwestowało w obligacje, a poprawa koniunktury giełdowej sprawiła, że większa część pieniędzy trafiła właśnie na giełdę. Trzeba przy tym pamiętać, że zamożniejsi gracze częściej korzystają z bezpośredniego kontaktu z wyznaczonymi maklerami. Odbywa się to zarówno w punktach obsługi klienta, jak i telefonicznie. Zjawisko to może tylko potwierdzać, że POK i maklerzy wciąż są potrzebni rynkowi. Wielu klientów nadal bowiem ceni sobie bezpośredni kontakt z maklerem – mówi Paszke. Nie dziwi to Jerzego Nikorowskiego, zastępcy dyrektora w BM BGŻ BNP Paribas. Jak bowiem podkreśla, bezpośredni kontakt z maklerem to wymierne korzyści dla inwestorów.

– Wsparcie maklera ma niebagatelne znaczenie w przypadku obsługi zamożnych inwestorów. Przede wszystkim z racji wolumenu aktywów i wielkości transakcji. W przypadku relatywnie dużych pakietów akcji, szczególnie na mniej płynnych papierach, ciężko byłoby im zająć pozycję, składając zlecenie przez internet bez mocnego podbicia ceny. Bezpośrednia pomoc maklera jest tu nieoceniona, gdyż potrafi on znaleźć chętnych po stronie inwestorów instytucjonalnych do przeprowadzenia transakcji, co skutkuje też niższymi kosztami transakcyjnymi w postaci niższych spreadów. Poza tym wielu klientów wciąż lubi skonfrontować swój pogląd na rynek z maklerami przez bezpośredni kontakt. Tym samym łatwiej jest im sobie wyrobić opinię o obecnych trendach rynkowych oraz o tym, co się dzieje w poszczególnych firmach – uważa Nikorowski.

Uboższa oferta

Niestety, oferta dla inwestorów indywidualnych na naszym rynku systematycznie się kurczy. Część brokerów nie przetrwała bowiem próby czasu. Posucha rynkowa, utrzymująca się na naszym rynku przez długie miesiące, sprawiła, że niektóre domy maklerskie mocno ograniczyły swoją ofertę w segmencie inwestorów indywidualnych. W praktyce oznacza to, że część biur już jakiś czas temu zrezygnowała z prowadzenia punktów obsługi klienta (POK), ograniczając możliwość składania zleceń praktycznie tylko do internetu. Dziś tradycyjne POK na polskim rynku są już rzadkością i na ich utrzymywanie decydują się tylko nieliczni. Trudna sytuacja branży maklerskiej doprowadziła również do wchłonięcia niektórych domów maklerskich w struktury banku. W skrajnych przypadkach mieliśmy przykłady nawet całkowitej rezygnacji z biznesu maklerskiego.

Finanse
Już wiadomo, co zamiast WIBOR
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Kredyty złotowe nie do podważenia
Finanse
KS NGR wybrał indeks WIRF jako wskaźnik referencyjny zastępujący WIBOR
Finanse
Finansowa dziesiątka połączyła siły
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Finanse
Dom Development wyemitował obligacje o wartości 140 mln zł
Finanse
Ghelamco Invest zdecydował o emisji obligacji serii PZ9-2 o wartości nom. do 6 mln zł