Wiesław Rozłucki: Pracownicy giełdy powinni być, jak amerykańscy marines

Gościem wtorkowego programu #PROSTOzPARKIETU był Wiesław Rozłucki, pierwszy prezes GPW z którym rozmawialiśmy m.in. o kondycji rynku kapitałowego i wyzwaniach stojących przed Markiem Dietlem, obecnym szefem giełdy.

Publikacja: 03.10.2017 17:22

Wiesław Rozłucki, pierwszy prezes GPW

Wiesław Rozłucki, pierwszy prezes GPW

Foto: parkiet.com

Najważniejsze wydarzenie ostatnich dni to oczywiście informacja o awansie Polski do grupy rynków rozwiniętych według klasyfikacji FTSE Russell. Kiedy zaczynał pan swoją przygodę z rynkiem wierzył pan, że kiedyś może do tego dojść?

Zdecydowanie tak. Co prawda myślałem, że stanie się to kilka lat wcześniej. Niewiele nam bowiem brakowało, aby taką ocenę uzyskać. Od początku natomiast dążyliśmy do tego, aby być uznaną giełdą w Europie, a nawet i na świecie.

Pojawiają się głosy, że ta decyzja może jednak niekorzystnie wpłynąć na nasz rynek. Mamy bowiem dylemat...być małym wśród dużych czy też dużym wśród małych.

Na pewno awans ten jest uznaniem dla operatora rynku czyli samej GPW, ale także KDPW czy też KNF. W tym przypadku mamy bowiem 23 kryteria, głównie oparte na organizacji rynku, regulacjach, jak również i wielkości rynku. Awans jest więc nagrodą dla wszystkich, którzy organizowali ten rynek przez ponad 20 lat. Jeśli zaś chodzi o postawę inwestorów, to jest to znak zapytania. Pamiętam, jak Portugalia weszła do tej najwyższej kategorii. Faktycznie nie wyszło jej to na dobre. Stała się bowiem bardzo małym rynkiem wśród wielkich centrów kapitałowych. Jak będzie w przypadku Polski to dopiero się okaże.

Na rynku kapitałowym ostatnio sporo się dzieje. W ubiegłym tygodniu KNF w końcu dała zgodę Markowi Dietlowi na objęcie funkcji prezesa GPW. Czym szef warszawskiego rynku powinien zająć się na początku?

Myślę, że przede wszystkim powinien się skupić na przywróceniu wiarygodności giełdy, ale nie rozumianej jako rynku na którym można zarobić. To jest niezależne od prezesa GPW. Bardziej chodzi o budowanie przekonania, że giełda jest ostoją profesjonalizmu i wszelkie decyzje, w tym również personalne, opierają się na meritum, a nie układach czy czynnikach politycznych. Wydaje mi się, że to było pewną słabością giełdy w ostatnich czasach.

Nie ma pan wrażenia, że jest to trochę syzyfowa praca? Wydaje się, że takie zadanie jest stawiane każdej osobie, która przychodzi na to stanowisko.

Przez kilkanaście lat politycy nie przejawiali wielkiego zainteresowania giełdą więc wydaje się, że pod tym względem ja miałem trochę łatwiej. Dzisiaj na pewno trudniej jest utrzymać niezależność i profesjonalizm, ale starać się trzeba.

Niepokoi fakt, że Marek Dietl ma mało czasu. Kadencja zarządu GPW kończy się w czerwcu przyszłego roku. Czy w tym czasie można przeprowadzić jakieś strategiczne projekty?

Z mojego doświadczenia, nie tylko w tej spółce, wiem, że opracowanie, a nawet modyfikacja dotychczasowej strategii to jest kwestia kilku miesięcy. Do tego dochodzi procedowanie i dyskusja z radą nadzorczą. Można więc założyć, że strategia byłaby gotowa na wiosnę przyszłego roku, tuż przed walnym zgromadzeniem, które będzie decydować o wyborze zarządu GPW. Bez sensu byłoby więc akceptowanie strategii, która może zostać zmieniona. Dopiero więc stabilny zarząd może wiarygodnie przedstawiać strategię do rozpatrzenia przez radę nadzorczą.

Co dzisiaj jest największą bolączką GPW. Upolitycznienie, o którym pan wspomniał?

Owszem, ale także przeświadczenie, że spółki publiczne mogą mieć inne cele niż budowanie wartości dla akcjonariuszy. Cel ten powinien być nadrzędny. W dzisiejszych czasach dużej konkurencji trzeba naprawdę się mocno starać aby zwiększać sprzedaż, zyski i budować tą wartość dla akcjonariuszy.

Co w takim razie z GPW? Czy to powinna być spółka nastawiona na zysk?

Dyskusja na ten temat prowadzona jest co najmniej od kilkunastu lat. Dziś już prawie wszystkie giełdy są firmami publicznymi. Konflikt ten na świecie przechylił się w stronę budowania wartości dla akcjonariuszy. Natomiast długoterminowa strategia musi brać pod uwagę korzyści dla całego ekosystemu danego regionu. Dlatego też oczekiwania branży maklerskiej trzeba brać pod uwagę. Jest to spore wyzwanie dla prezesa giełdy. Natomiast te dwa cele: czyli budowanie wartości dla akcjonariuszy, jak również dla całej infrastruktury rynkowej da się pogodzić. Do tego trzeba jednak sporych umiejętności.

Jak to budowanie wartości ma się do faktu, że część spółek musi płacić na Polską Fundację Narodową?

To jest coś co mnie bardzo poruszyło. Bardzo często mówi się, że są to spółki Skarbu Państwa. W większości są to jednak spółki publiczne, które mają mniejszościowych akcjonariuszy. W kryteriach awansu do grona rynków rozwiniętych według FTSE Russell o których rozmawialiśmy na początku było respektowanie praw mniejszościowych akcjonariuszy. Można więc sobie zadać pytanie, jaki interes mają mniejszościowi akcjonariusze wielu spółek publicznych w finansowaniu kampanii bardzo odległej od celów tej fundacji.

A co z ładem korporacyjnym? Czy mając takie przypadki na uwadze nie rodzi się wątpliwość, że ład korporacyjny na naszym rynku to tylko teoria, a nie praktyka?

Na pewno jest to spore wyzwanie. Jeżeli władze spółek publicznych, w tym GPW, pójdą w kierunku czystego respektowania zasad ładu korporacyjnego, to nie da się ukryć, że tym samym ryzykują swoje stanowiska. Wydaje mi się, że dla dobra rynku trzeba jednak dać priorytet ładowi korporacyjnemu dzięki któremu przez lata giełda warszawska uzyskała tę pozycję, którą ma dzisiaj.

Ostatnie pytanie...co w pracy prezesa GPW jest najtrudniejsze? Czy ma pan dla Marka Dietla jakąś złotą radę?

Mi udało się przekonać pracowników giełdy, że są jak amerykańscy marines czyli są elitą, która powinna utrzymywać wewnątrz organizacji wysokie standardy. Nawet jak formalnie nie ma dyscypliny, to świadomość bycia w tej elicie podwyższa przekonanie do tego co się robi i poziom działań. Jeśli takie przekonanie będzie wśród pracowników giełdy, to jestem spokojny o jej przyszłość.

Finanse
Już wiadomo, co zamiast WIBOR
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Kredyty złotowe nie do podważenia
Finanse
KS NGR wybrał indeks WIRF jako wskaźnik referencyjny zastępujący WIBOR
Finanse
Finansowa dziesiątka połączyła siły
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Finanse
Dom Development wyemitował obligacje o wartości 140 mln zł
Finanse
Ghelamco Invest zdecydował o emisji obligacji serii PZ9-2 o wartości nom. do 6 mln zł