Revolut, fintech specjalizujący się w transakcjach walutowych, ogłosił, że od wdrożenia w marcu tego roku jednorazowych kart wirtualnych, odnotował 35 proc. spadek w liczbie kartowych nadużyć. Projektowane z myślą o klientach robiących często zakupy online, jednorazowe karty wirtualne po dokonaniu transakcji automatycznie niszczą dane karty i generują nowe. Oznacza to, że nawet gdy haker uzyska dostęp do danych kart przechowywanych przez internetowy sklep lub usługodawcę, klienci powinni być bezpieczni – tak przynajmniej twierdzi firma. Dane jednorazowej karty wirtualnej, po dokonaniu zakupu, będą dla złodzieja bezużyteczne.
- Niedawne głośne naruszenie bezpieczeństwa danych klientów firmy Ticketmaster, gdzie osoby trzecie mogły wejść w posiadanie danych osobowych i płatniczych, było wyraźnym przypomnieniem dla nas, w Revolut, dlaczego nadaliśmy priorytet pracom nad wdrożeniem jednorazowych kart wirtualnych. Wierzę, że mamy obowiązek tworzyć technologie zwiększające ochronę klientów przed ryzykiem wszelkiego typu oszustw i cyberataków. Nowe dane pokazują już, że podejście to przynosi efekty – mówi Nik Storoński, prezes Revolut.
Wartość fraudów z użyciem kart bankowych w Europie wzrosła w roku 2016 o 9 proc., do 1,8 miliarda euro. Celem są często konsumenci z Wielkiej Brytanii i Francji, na które przypada 73 proc. oszustw związanych z płatnościami kartowymi online. Rośnie też udział fraudów związanych z płatnościami bez fizycznej obecności karty (CNP, z ang. Card Not Present) w stratach ogółem, z 50 proc. w roku 2008 do 70 proc. w roku 2016.
Po sześciomiesięcznych testach firma uruchomiła właśnie nową technologię monitorującą ryzyko oszustw i wykrywającą próby wyłudzeń finansowych. Zgodnie z planem zakładającym budowę własnej technologii Compliance Tech wzmacniającej zespoły ekspertów ds. compliance, Revolut uruchomił algorytm, który ma stopniowo zwiększać limity klientom w zależności od ich profilu ryzyka i zachowań transakcyjnych. Fintech znany ze zdalnej procedury KYC (know your customer - znaj swojego klienta), która przy zakładaniu konta obejmuje zrobienie selfie, zdjęcia dokumentu tożsamości i błyskawiczną ocenę ryzyka w oparciu o bazy danych na całym świecie, będzie w czasie rzeczywistym oceniał sposób korzystania z każdej spośród 2 milionów kart i kont klienckich. Oznacza to stałe monitorowanie odchyleń od typowego sposobu wykorzystania karty przez jej właściciela i zmiany limitów przy nagłym wzroście ryzyka wystąpienia oszustwa, kradzieży, prania brudnych pieniędzy (AML) lub finansowania terroryzmu (CFT). Revolut zapowiada, że obecne limity m.in. doładowań będę w ciągu najbliższych tygodni, przy normalnym korzystaniu z karty, stopniowo zwiększane a nawet całkowicie usuwane.
- Wiążemy duże nadzieje z uruchomieniem naszego autorskiego algorytmu dynamicznego scoringu ryzyka, który nie ma odpowiednika w branży finansowej. Pozwoli on nam automatycznie rozpoznawać i blokować najbardziej podejrzane zachowania i powiązania między użytkownikami, działając w tle i nie niepokojąc naszych klientów – dodaje Alan Chang, wiceprezes ds. operacji.