Dobry moment na kupno polskich akcji?

- Polskie spółki są tanie, nastawienie inwestorów pesymistyczne i to dobry moment na zakupy. Dołek może być jednak jeszcze przed nami i należy je rozłożyć na trzy-cztery miesiące - uważa Jakub Menc, zarządzający w Skarbcu TFI.

Publikacja: 15.09.2018 14:00

Dobry moment na kupno polskich akcji?

Foto: materiały prasowe

Na GPW dominują ostatnio spadki, tylko od początku miesiąca sWIG80 stracił prawie 10 proc. a mWIG40 niemal 8 proc. Jest już na tyle tanio, aby kupować?

Uważam, że teraz jest dobry moment na kupowanie polskich akcji. Największy potencjał widzę w małych i średnich spółkach, ale WIG20 również powinien się dobrze zachowywać. Myślę, że dołek na indeksie WIG był na koniec czerwca. W dołek nigdy nie trafimy i może się zdarzyć, że w perspektywie 3-6 miesięcy będziemy niżej, jednak w perspektywie roku uważam, że indeks WIG będzie wyżej niż dzisiaj. Rozłożyłbym zakup polskich małych i średnich spółek na 4 równe kwoty i kupił we wrześniu, październiku, listopadzie i grudniu. Spodziewam się wzrostów w perspektywie roku, które mogą być przeplatane korektami. Jednak nie panikowałbym, gdyby indeks spadł o 5 proc. Wykorzystałbym to do dokupienia polskich akcji.

Co najmniej dwa polskie TFI borykają się ze wzmożonymi umorzeniami z powodu problemów GetBacku i wyprzedają akcje. Czy nie obawia się pan, że klienci innych funduszy po słabych wynikach za sierpień i wrzesień przestraszą się i zaczną wycofywać pieniądze, co skutkowałoby drugą falą wyprzedaży?

Istnieje takie zagrożenie i faktycznie jeszcze trochę umorzeń może być, szczególnie z funduszy absolutnej stopy zwrotu. Dlatego sugeruję rozłożenie zakupów na 3-4 miesiące. W dołek trafić bardzo ciężko, dlatego warto mieć zapas gotówki, gdyby pojawiły się okazje. Jednak nie przesadzałbym z obawami o wielkość odpływów, bo sporo pieniędzy już zostało przez klientów polskich TFI wycofanych, nie jesteśmy po okresie dużych napływów. Fundusze polskich akcji przez 18 miesięcy z rzędu miały odpływy netto, tylko w sierpniu wyniosły –177 mln zł. Trzeci miesiąc z rzędu duże odpływy zanotowały fundusze absolutnej stopy zwrotu (-293 mln zł). Wiele pieniędzy do odpłynięcia już nie ma. Wyceny spółek na GPW są niskie i widać, że w wielu z nich pojawiają się nowi inwestorzy z pakietem powyżej 5 proc., więc podaż jest odbierana.

Dlaczego to dobry moment na kupno małych i średnich polskich spółek?

Po pierwsze, są tanie. Świadczy o tym duża liczba wezwań ogłaszanych przez głównych akcjonariuszy, inwestorów strategicznych czy fundusze private equity. Co więcej, uważam, że w najbliższych trzech / czterech miesiącach będą kolejne wezwania, ponieważ potencjalni inwestorzy czekają aż obniżą się trzy i sześciomiesięczne średnie kursy spółek, które stanowią prawne minimum dla cen w wezwaniach. Po drugie, nastroje inwestorów są bardzo pesymistyczne. Indeks Nastrojów Inwestorów obliczany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych znajduje się na najniższym poziomie w swojej historii. Aż 65,1% inwestorów biorących udział w badaniu oczekuje trendu spadkowego przez najbliższe 6 miesięcy, a tylko 22,1% trendu wzrostowego. Po trzecie, w drugiej połowie roku roczna dynamika zysku netto polskich spółek powinna się poprawić i w czwartym kwartale 2018 roku powinna być dodatnia.

Dlaczego uważa pan, że również WIG20 powinien być wyżej w perspektywie roku od dzisiaj?

Zakładam, że to nie jest koniec hossy. Hossa kończyła się, gdy następowało mocne odwrócenie krzywej rentowności obligacji w Stanach Zjednoczonych. Obecnie różnica rentowności pomiędzy 10 letnimi obligacjami w USA a 3-miesięcznym kosztem pieniądza wynosi 83 punkty bazowe, a hossa kończyła się, gdy ta różnica była na poziomie ujemnym w okolicach -50 punktów bazowych, więc mamy jeszcze 133 punkty bazowe zapasu. Obecna trwająca 10 lat hossa jest już na zaawansowanym etapie i to nie jest kupowanie w dołku, ale to nie jest jeszcze moment na sprzedaż akcji. Uważam, że jeszcze można trochę zarobić na akcjach. Hossa powinna jeszcze trwać około 1,5 roku –w takim horyzoncie powinna odwrócić się krzywa rentowności w USA. Po drugie, potencjał dalszego umacniania się dolara jest ograniczony, więc niskie jest ryzyko dalszego słabego zachowania akcji rynków wschodzących - w tym naszego WIG20. Po trzecie, wycena akcji rynków wschodzących jest obecnie niska. Dyskonto na mnożniku cena/zysk (prognozowane na najbliższe 12 miesięcy) indeksu rynków wschodzących MSCI Emerging Markets do S&P500 jest podobne jak na przełomie 2008 i 2009 roku, na początku 2014 i na początku 2016 roku. Za każdym razem wyznaczało to przynajmniej średnioterminowy dołek w cenach. Po czwarte, obecnie waluty krajów wschodzących są tanie, więc jest potencjał do ich umocnienia, co przełożyłoby się na wzrost indeksu rynków wschodzących. Po piąte, słabe zachowanie indeksu rynków wschodzących doprowadziło do wyprzedaży akcji rynków wschodzących przez inwestorów – stały się one nielubiane. Niedawno odpływy były tak duże jak w 2011, 2013 i 2014 roku. W każdym z tych przypadków akcje rynków wschodzących rosły po 10-20 proc. w następnych miesiącach. Podsumowując uważam, że jest to dobry moment na kupno polskich akcji, szczególnie małych i średnich polskich spółek.

Finanse
Już wiadomo, co zamiast WIBOR
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Kredyty złotowe nie do podważenia
Finanse
KS NGR wybrał indeks WIRF jako wskaźnik referencyjny zastępujący WIBOR
Finanse
Finansowa dziesiątka połączyła siły
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Finanse
Dom Development wyemitował obligacje o wartości 140 mln zł
Finanse
Ghelamco Invest zdecydował o emisji obligacji serii PZ9-2 o wartości nom. do 6 mln zł