Facebook: Dokuczliwy brak corporate governance

Wyskrobywane z różnych źródeł dane dziesiątek milionów osób były wykorzystywane w kampaniach politycznych w USA, Europie i Wielkiej Brytanii, służyły Trumpowi, brexitowi, rosyjskim interesom, szerzeniu nienawiści.

Publikacja: 11.02.2020 05:00

Andrzej S. Nartowski, ekspert corporate governance

Andrzej S. Nartowski, ekspert corporate governance

Foto: Fotorzepa, Małgorzata Pstrągowska

¶ Facebook nie ma corporate governance: wbrew dobrym praktykom Mark Zuckerberg łączy stanowisko CEO z przewodnictwem rady dyrektorów;

¶ Krytykowane jest nie tylko uprzywilejowanie jego akcji, także brak określonego terminu, w jakim uprzywilejowanie wygasa;

¶ Radzie dyrektorów zarzuca się brak zróżnicowania składu oraz nadmierną uległość wobec założyciela, lidera, prezesa i szefa rady w jednej osobie;

¶ Spółce brakuje jasnej strategii, dywersyfikacji źródeł przychodów, dojrzałego systemu zarządzania ryzykiem.

O Facebooku nie można napisać niczego dobrego, ale spółka osiąga przychody, jest rentowna, ma finanse w porządku, wysokie notowania i kapitalizację. Za to zarzuca się jej niedostatek corporate governance, brak przyzwoitości, niewłaściwe wykorzystywanie danych osobowych, unikanie podatków, promowanie szkodliwych społecznie ogłoszeń. Jej działalność jest przedmiotem dochodzeń i sporów, przyczyną licznych wątpliwości i zarzutów. Przychylam się do krytyki wielu aspektów działalności tej globalnie dominującej sieci społecznej i biznesowej, ale nie zgadzam się z pomysłem rozbioru lub rozpędzenia firmy (i innych potentatów nowoczesnej gospodarki) promowanym przez senator Elizabeth Warren, kandydatkę do nominacji Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich 2020 r.

CORPORATE GOVERNANCE

Facebook jest spółką z globalnymi aspiracjami, lecz nawet nie próbuje udawać, że z należytą powagą traktuje zasady dobrych praktyk. Zalecają one jednoznacznie rozdział stanowisk prezesa zarządu i przewodniczącego rady dyrektorów. Mark Zuckerberg łączy obie funkcje, co umacnia jego bezwzględną dominację nad spółką, w tym nad niesamodzielną radą dyrektorów i biernym, bezwolnym („supine") managementem. Nasilają się żądania powołania niezależnego przewodniczącego rady (chair), który swoim autorytetem stanowiłby przeciwwagę wobec przemądrzałego CEO, a także poddania rady procedurze systematycznej oceny zewnętrznej (external board evaluation). Rada nie zdołała wypracować długoterminowej strategii i mechanizmów zarządzania ryzykiem, szczególnie reputacyjnym, a także zaproponować rozwinięcia działalności także na innych niwach, skoro przychody spółki niemal w całości pochodzą z ogłoszeń.

Do źródeł dominacji Zuckerberga nad spółką można zaliczyć posiadanie przezeń akcji uprzywilejowanych co do siły głosu. Zjawisko dual-class shares' structure jest na amerykańskim rynku krytycznie oceniane, ale wciąż spotykane i dopuszczalne, niemniej pod warunkiem, że spółka jednoznacznie określa – czego Facebook nie czyni – termin wygaśnięcia (sunset) uprzywilejowania. Brak corporate governance prędzej czy później godzi w renomę i wycenę spółek. Często prędzej niż później.

FAKEBOOK

Spółka twierdzi, że to nie ona, ale inne media, w tym poważne i najbardziej szanowane, uprawiały dezinformację w sprawie wyborów prezydenckich w 2016 r., że jej kompromitujące związki z Cambridge Analytica były mało istotne, że Rosjanie wydali na kampanię Trumpa znacznie mniej niż wydali, a skutki micro-targeting advertising – słania reklam precyzyjnie wybranym odbiorcom – są mocno przeszacowane. Facebook miał więc nie przyłożyć ręki do czegokolwiek, co niewłaściwe, a zwłaszcza do ludobójstwa ludu Rohingya w Myanmar (dawniej Birma), ani nie ogłaszać fałszywych treści politycznych.

Jeden z poważnych zarzutów dotyczy promowania przez Facebook antyszczepionkowców. Ich ogłoszenia były lepiej traktowane od wypowiadających się na rzecz szczepień. Temat zbadała koalicja poważnych uniwersytetów ze wschodniego wybrzeża. W jej imieniu wypowiedział się David Broniatowski z Uniwersytetu Jerzego Waszyngtona: „Akceptując stanowisko, że szczepienia to problem bliższy polityce niż powszechnemu porozumieniu społecznemu wspartemu konsensusem naukowym – FB rozpowszechnia fałszywy pogląd, że istnieje w tej materii spór. Utwierdza to wątpliwości co do przydatności szczepień i prowadzi, w ostateczności, do epidemii".

DANE OSOBOWE

Ochrona danych osobowych i prywatności jest ostatnio wysoko ceniona (i być może przeceniona). Facebook przyczynia się do obaw o skutki naruszania prywatności. Wyskrobywane z różnych źródeł dane dziesiątek milionów osób były wykorzystywane w kampaniach politycznych w USA, Europie i Wielkiej Brytanii, służyły Trumpowi, brexitowi, rosyjskim interesom, szerzeniu nienawiści. Nie ma podstaw, by wierzyć, że Zuckerberg nie był tego świadomy. Odmowa zakazu publikacji fałszywych ogłoszeń politycznych świadczy o hipokryzji spółki i jej lidera. To rzutuje nie tylko na wyniki i reputację spółki, także na morale pracowników i użytkowników.

PODATKI I KARY

Facebook zarabia w miliardach, podatki płaci w tysiącach, nawet na rynkach, gdzie osiąga wysokie dochody (Wielka Brytania), albo nie płaci ich wcale. Więcej od podatków ważą kary płacone w wyniku ugód zawieranych z podmiotami, głównie amerykańskimi, skarżącymi firmę.

KLAUZULA UJAWNIEŃ

Autor nie był i nie jest użytkownikiem Facebooka.

WWW.ANDRZEJNARTOWSKI.PL

Felietony
Tantiemy – sztuka zarabiania na cudzej kreatywności
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Felietony
Najgorętsza dekada od wojny
Felietony
Ślimacze tempo transpozycji
Felietony
Deregulacja? To nie takie proste
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Felietony
Omnibus – zamrażanie czasu
Felietony
Fundusze mogą rozwiązać dylematy inwestorów