Zarząd spółki w areszcie firmowym

Postulat uprawnienia zarządu do zdalnego podejmowania uchwał sformułowałem niedawno przy okazji omawiania możliwych reakcji spółek na pandemię Covid-19.

Publikacja: 17.03.2020 05:00

Andrzej S. Nartowski, ekspert corporate governance

Andrzej S. Nartowski, ekspert corporate governance

Foto: Fotorzepa, Małgorzata Pstrągowska

¶ Należy mocą ustawy przyznać zarządom spółek akcyjnych możliwość podejmowania uchwał poza posiedzeniami;

¶ Ustawa pozwala, by statut spółki dopuścił taką możliwość w przypadku rady nadzorczej, ale przemilcza zarząd;

¶ Ze względów praktycznych statuty licznych spółek wyposażają zarząd w takie uprawnienie, co jednak bywa niekiedy kwestionowane przez sąd;

¶ Niemożność podejmowania uchwał poza posiedzeniem oznaczałaby internowanie zarządu w spółce dla zapewnienia jego stałej gotowości do posiedzeń.

Opisana tu spółka nie istnieje, została wymyślona na użytek niniejszego tekstu, ale reprezentuje wiele cech spotykanych w innych spółkach notowanych na GPW. Jej siedziba mieści się poza stolicą – przyjmijmy, że na Podkarpaciu, w miejscowości Niż. Spółka zajmuje się wydobyciem rud metali w okolicy oraz za granicą. Jej zarząd jest z konieczności wieloosobowy. Jeden z jego członków przebywa stale w siedzibie spółki, by mieć baczenie na eksploatację pobliskich złóż. Prezes zarządu urzęduje w Warszawie, gdzie krzyżują się liczne interesy spółki. Trzeci z członków zarządu najczęściej przebywa w Londynie i pozyskuje tam finansowanie dla ambitnych zamierzeń inwestycyjnych; nie bez znaczenia jest, że spółka rozważa dual listing na LSE, a jej pomyślność zależy w znacznym stopniu od notowań na tamtejszej giełdzie metali. Czwarty z członków zarządu przebywa stale w Singapurze, doglądając zakładów spółki w Malezji i na Filipinach. Piąty urządza właśnie biuro w Luandzie, ponieważ spółka nabywa przedsiębiorstwa w Angoli i w państwach ościennych.

Zarząd spółki odbywa systematyczne, najczęściej raz w tygodniu, posiedzenia online, a nadto, w sytuacjach nadzwyczajnych, podejmuje uchwały poza posiedzeniami, oczywiście przy użyciu środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość. Natura interesów prowadzonych przez spółkę wymaga stałej obecności członków zarządu we wspomnianych miejscach. Dla podkreślenia ich pozycji w firmie ci zamiejscowi noszą tytuły „Executive Vice-President & CCO"; gdyż lokalne obyczaje wymagają od zagranicznych menedżerów pozycji wysokiej i stabilnej, czego nie zapewnia stanowisko prokurenta. Fizyczne spotkania zarządu w komplecie udaje się zorganizować najwyżej dwakroć do roku. Nikomu nie wpadło do głowy preparować wówczas protokoły zawierające powzięte na łączach uchwały i przedkładać je członkom zarządu do podpisu (podpisywanie hurtem zaległych przez wiele miesięcy protokołów rady nadzorczej praktykowano w znanej spółce windykacyjnej, co jej nie wyszło na dobre...).

Większość prawników obsługujących interesy spółki przymyka oko na fakt, że Kodeks spółek handlowych owszem, otwiera możliwość podejmowania uchwał poza posiedzeniami, acz tylko przez radę nadzorczą. Regulacje dotyczące zarządu przemilczają tę kwestię. Jeden z radców prawnych wyszperał nawet w piśmiennictwie, że współautor Ksh, ceniony profesor, uważa, iż wystarczy dopuścić takie rozwiązanie w... regulaminie zarządu (!). Istnieje jednak ryzyko, że sąd zająłby inne stanowisko. Znane są przecież takie orzeczenia.

Niedawno snułem przypuszczenie, skąd wzięła się różnica w ustroju zarządu i rady nadzorczej. Moja teza: współczesne polskie prawo spółek jest silnie zakorzenione w tradycji regulacji wykuwanych w Niemczech gdzieś w połowie XIX wieku. Spółki akcyjne prowadziły wtedy przedsiębiorstwa w niewielkim rozmiarze, członkowie zarządu przebywali stale w siedzibie firmy, skrupulatnie przestrzegając godzin pracy. Wyjątek należało zrobić dla rady nadzorczej, gdyż jej członkowie zazwyczaj bywali rozproszeni terytorialnie. Nie było wówczas środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość, praktykowano głosowanie per curendam (składanie podpisów na krążącym między członkami rady egzemplarzu uchwały) lub przez pocztę. Dzisiaj członkowie zarządów wielu spółek wykonują posługę w różnych miejscach, miejscowościach, krajach.

Postulat uprawnienia zarządu do zdalnego podejmowania uchwał sformułowałem niedawno przy okazji omawiania możliwych reakcji spółek na pandemię Covid-19. Do żywych reakcji na ten wpis dołączył, podzielając mój pogląd, dr Radosław Kwaśnicki, członek zespołu pracującego nad uwspółcześnieniem Ksh – z zapewnieniem, że zespół zmierza ku takiemu rozwiązaniu. To dobrze, uwspółcześni ono Ksh. Zarządom spółek akcyjnych doraźnie może grozić kwarantanna, lecz gdyby przyjęto stanowisko, że jednak nie mogą one podejmować uchwał poza posiedzeniami – należałoby je skoszarować, internować, zamknąć bezterminowo w aresztach firmowych.

WWW.ANDRZEJNARTOWSKI.PL

Felietony
Pora obudzić potencjał
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie
Felietony
Przyszłość płatności bankowych w Polsce