Stałe w nowej normalności

Nieudane IPO Canal+ Polska też można uznać za coś, co jest częścią normalności, którą dobrze znamy z przeszłości.

Publikacja: 24.11.2020 05:00

Tomasz Świderek publicysta ekonomiczny

Tomasz Świderek publicysta ekonomiczny

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Z informacji, które pojawiły się w mediach w ostatnich dniach, wynika, że nowa covidowa normalność zawiera sporo elementów czasów minionych. Idzie się więc przyzwyczaić.

Od lat trwają prace nad lekiem na chorobę Alzheimera. Informacje o badaniach są uważnie obserwowane przez lekarzy i rodziny chorych. Przykuwają też uwagę analityków i inwestorów wyspecjalizowanych w spółkach biotechnologicznych i farmaceutycznych. Wszelkie doniesienia o obiecujących rezultatach testów znajdują odbicie w wycenie akcji tych giełdowych spółek, które je prowadzą. Spadkami rynek reaguje na wiadomości, że lek jednak nie działa, i inne niekorzystne informacje.

W pierwszej dekadzie listopada okazało się, że uznawany za jeden z najbardziej obiecujących leków – Aducanumab – stworzony przez Biogen, który ma zwalczać przyczyny, a nie objawy choroby, ma dużą szansę dołączenia do długiej listy porażek badaczy. Nic jeszcze nie jest przesądzone, ale doradcy amerykańskiej Agencja Żywności i Leków (FDA) wyrazili wiele obaw dotyczących tego, co zostało im przez Biogen przedstawione, i interpretacji tych danych. W końcowym głosowaniu członkowie zostali zapytani, czy uzasadnione jest uznanie pojedynczego pozytywnego badania wraz z sugestywnymi wynikami z wczesnego etapu badania jako dowodu skuteczności Adukanumabu w leczeniu choroby Alzheimera. 10 z 11 członków komisji odpowiedziało „nie", a jeden nie był pewny.

Po tych informacjach akcje Biogenu spadły do 230 dolarów. Na początku miesiąca, tuż przed przesłuchaniem w komisji FDA i na fali nadziei, że tym razem się uda, kurs Biogenu wzrósł z ok. 250 do nawet 355 dolarów.

Aducanumab w przeszłości już mocno huśtał kursem akcji Biogenu. Gdy w marcu 2019 r. firma ogłosiła, że dwa duże badania nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, kurs spadł z 330 do 215 dolarów. Gdy w październiku ub.r. Biogen poinformował, że wyniki jednego z dwóch badań były jednak pozytywne kurs poszybował z 220 dolarów do blisko 300 dolarów.

Stałym elementem krajobrazu rynku finansowego są zwolnienia w bankach. Zaczęły się wiele lat temu i są pochodną przejmowania przez bankowość internetową usług tradycyjnych oddziałów bankowych. Są w zasadzie procesem ciągłym. Przyspieszają, gdy bank popada w kłopoty i ma gorsze wyniki, a także w czasie ogólnoświatowych lub lokalnych kryzysów. Nie powinno więc dziwić, że przyspieszyły także w pandemii. W październiku o planowanych dalszych zwolnieniach poinformowały m.in. banki HSBC, Lloyds Bank, Santander (w tym w Polsce) i Walls Fargo.

W branży motoryzacyjnej stałym elementem są ogłaszane przez producentów z powodu wykrycia usterek wezwania konkretnych modeli samochodów do serwisu. Na początku listopada GM z powodu wycieku oleju z przekładni w Kanadzie i USA wezwaniem objął ponad 217 tys. produkowanych w latach 2018–2020 aut, w tym takich modeli, jak Chevrolet Equinox i Traverse, a także Cadillac XT4 i XT6. W tym samym czasie kłopoty z poduszkami powietrznymi były powodem wezwania przez Volvo w USA 54 tys. samochodów wyprodukowanych w latach 2001–2003. Do serwisu w USA musi też trafić 375 tys. aut Ford Explorer wyprodukowanych w latach 2013–2017. W Chinach w październiku Tesla wezwała do serwisu blisko 50 tys. sprzedanych w tym kraju, a wyprodukowanych w USA Tesli S i Tesli X, a powodem były wady w przednim i tylnym zawieszeniu. Wezwania do serwisu tak spowszedniały, że w zasadzie nie robią większego wrażenia na inwestorach giełdowych.

Nieudane IPO Canal+ Polska też można uznać za coś, co jest częścią normalności, którą dobrze znamy z przeszłości. Co prawda od wiosny do wczesnej jesieni na całym świecie na rynku pierwszych publicznych ofert panowała ostra hossa, ale nawet w czasie jej trwania były spółki, które, aby sprzedać akcje, albo musiały spuścić z tonu i obniżyć cenę poniżej wstępnych widełek, albo zredukować wielkość oferty. A jeśli sprzedający się na to nie zdecydowali, nie pozostawało nic innego, jak odwołać ofertę, uzasadniając to „zwiększoną zmiennością na rynkach finansowych".

To samo działo się w przeszłości. Nie zawsze bowiem oczekiwania zarządów i dotychczasowych akcjonariuszy wspierane doradztwem banków inwestycyjnych spotykały się z ocenami i wycenami inwestorów giełdowych. Dość przypomnieć, że w lecie 2017 r. akcjonariusze Playa, aby sprzedać jego akcje w IPO, nie tylko obniżyli znacząco oczekiwania co do ceny, ale też – uwzględniając niezrealizowanie opcji dodatkowego przydziału – zredukowali liczbę oferowanych akcji. Biorąc pod uwagę późniejsze aktywne zarządzanie posiadanymi przez nich pakietami akcji oraz wypłacaną przez spółkę dywidendę, zamykając pozycję w ramach ogłoszonego przez Iliad wezwania, nie powinni narzekać na osiągnięte zyski.

Obecność stałych elementów ułatwia przyzwyczajenie się do nowych czasów. Są tak samo ważne jak ?, czy e w arytmetyce.

Felietony
Tantiemy – sztuka zarabiania na cudzej kreatywności
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Felietony
Najgorętsza dekada od wojny
Felietony
Ślimacze tempo transpozycji
Felietony
Deregulacja? To nie takie proste
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Felietony
Omnibus – zamrażanie czasu
Felietony
Fundusze mogą rozwiązać dylematy inwestorów