Pod koniec XX wieku nasiliły się w świecie tendencje zmierzające do rozwijania zasad corporate governance. Ich kulminacją był brytyjski Raport Cadbury'ego (1992), czyli zgodna odpowiedź City i Westminsteru na skandaliczne nieprawidłowości trapiące brytyjski rynek kapitałowy. Pod jego wpływem wkrótce ukształtował się powszechny standard wprowadzania do rad dyrektorów/rad nadzorczych komitetów audytu i komitetów wynagrodzeń.
Kodeks spółek handlowych wszedł w życie 1 stycznia 2001 r. Został dobrze przyjęty, lecz nie był wolny od błędów. Już wtedy niektóre przepisy sprawiały wrażenie, że pochodzą z poprzedniej epoki. Zabrakło w nich jasnej zachęty na rzecz wyposażania rad nadzorczych w komitety. Owszem, można było powoływać komitety, bezwstydnie naciągając przepis o delegowaniu członków rady do samodzielnego pełnienia określonych czynności nadzorczych. Niemniej większość spółek wybierała wygodniejsze dla nich rozwiązanie: utrzymanie poprzedniego stanu rzeczy. Skutek był taki, że najważniejszej w historii polskiego prawa reformy rady nadzorczej spółki akcyjnej dokonano hen!, daleko poza KSH, w ustawie o biegłych rewidentach. I dokonano jej źle.