Wskaźnik kosztów finansowania

Podmioty, które obecnie wpisują do umów konkretne wskaźniki referencyjne zgodne z BMR, dobrze zabezpieczają się przed ryzykiem prawnym, ale też ekonomicznym.

Publikacja: 22.10.2021 05:00

Tomasz Mironczuk prezes Instytutu Rynku Finansowego

Tomasz Mironczuk prezes Instytutu Rynku Finansowego

Foto: materiały prasowe

Frankowicze w ostatnich dniach otrzymują z banków korespondencję, w której banki wskazują, że z powodu zaprzestania opracowywania wskaźnika LIBOR dla franków szwajcarskich zasady naliczania odsetek kredytu ulegną zmianie. Zapowiada to dość istotną zmianę na rynku kredytowym. Oznacza również, że banki nie mogą już dłużej zwlekać z dostosowaniem umów kredytowych do wymogów tzw. rozporządzenia BMR, które obowiązuje od początku 2018 r. Dotyczy to nie tylko kredytów w CHF, ale także w innych walutach, a przede wszystkim w złotym.

Trudno nie zgodzić się z opinią głoszona przez niektórych bankowców, że narasta problem z używaniem WIBOR w umowach kredytowych, a ewentualna konieczność zastąpienia tego wskaźnika innym będzie dla polskich banków jeszcze większym wyzwaniem niż zastąpienie LIBOR.

WIBOR ma swój cykl życia. Został stworzony prawie 30 lat temu w innych warunkach rynkowych. W ostatnich miesiącach nawet przedstawiciele KNF wskazują ryzyko analogiczne do tego związanego z LIBOR, że nie ma gwarancji, iż WIBOR będzie trwał wiecznie. Czymś za jakiś czas trzeba będzie go zastąpić. I niekoniecznie musi to być formuła identyczna z dotychczasowym WIBOR. Rynek się zmienił i wobec tego trzeba szukać nowych alternatywnych wskaźników. Te wskaźniki powinny być już teraz dostępne, bo prawo od ponad trzech lat wymaga, aby banki do umów z klientami wpisywały także wskaźniki alternatywne, na wypadek gdyby WIBOR nie można już było dalej stosować. Wobec tego musi istnieć co najmniej drugi wskaźnik referencyjny.

Inna sprawa, o której trzeba pamiętać przy zastępowaniu WIBOR, to fakt, że w Polsce wskaźniki referencyjne stosuje się do umów z konsumentami w stopniu ponadprzeciętnym. Wynika to z tego, że w Polsce prawie wszystkie kredyty hipoteczne są ze zmienną stopą procentową i dlatego musi być w nich wpisany wskaźnik referencyjny. Stosowania wskaźników referencyjnych wymagają m.in. przepisy ustawy o kredycie hipotecznym. Jeżeli w umowie kredytowej jest zmienna stopa oprocentowania, to należy stosować wskaźnik referencyjny, który jest zgodny z rozporządzeniem BMR.

Z powyższych względów operacja zastąpienia WIBOR będzie trudniejsza niż to, co się teraz obserwuje na rynku szwajcarskim czy brytyjskim, a co wiąże się ze zniknięciem LIBOR.

Skoro zastąpienie WIBOR będzie trudniejsze, to co zrobić, aby uniknąć tego ryzyka? Konsument na rynku finansowym ma zagwarantowane prawo, które nakazuje, aby zaoferować mu wskaźnik alternatywny. Jeżeli bank tego wskaźnika do umowy nie wpisuje, to za jakiś czas, jeżeli wskaźnika podstawowego zabraknie, klient wytknie bankowi poważne uchybienie. Być może brak alternatywnego wskaźnika zostanie uznany za klauzulę abuzywną. Warto zaznaczyć, że prawo wyraźnie mówi o alternatywnym wskaźniku referencyjnym w rozumieniu BMR. Natomiast praktyka dowodzi, że banki często wskazują jako alternatywę w umowach hipotecznych stopę referencyjną NBP, która nie spełnia wymogów BMR. Na ryzyko z tym związane wielokrotnie wskazywała również KNF.

Aby ułatwić bankom spełnienie tego wymogu prawnego, Instytut Rynku Finansowego stworzył wskaźnik referencyjny o nazwie WKF, wskaźnik kosztów finansowania. WKF jest obecnie jedyną alternatywą dla WIBOR i od listopada 2020 r. banki mogą wpisać go do umowy jako podstawowy lub alternatywny wskaźnik stopy procentowej. Istnienie i wpisanie do umowy konkretnego wskaźnika alternatywnego pozwala na ograniczenie ryzyka prawnego. Jak widać po kredytach frankowych, ryzyko prawne związane ze zniknięciem wskaźnika referencyjnego stopy procentowej może przynieść nieoczekiwane skutki.

Podmioty, które obecnie wpisują do umów konkretne wskaźniki referencyjne zgodne z BMR, dobrze zabezpieczają się przed ryzykiem prawnym, ale też ekonomicznym.

Ryzyko jest w przypadku, gdy bank w umowach deklaruje, że dopiero w przyszłości wybierze i wskaże klientowi konkretny wskaźnik referencyjny. Będzie to wymagało wyraźnej zgody klienta – a w takich okolicznościach może on nie być skłonny iść bankowi na rękę.

Jeżeli klient zawarł umowę rok, dwa lata temu, a bank mu wskaźnika alternatywnego do umowy nie wpisał, i stanie się tak, że WIBOR nie będzie mógł być stosowany, bo np. KNF uzna, że jest niereprezentatywny, to może się okazać, że kredyt jest w ogóle nieoprocentowany. Bank nie wytłumaczy się przed klientem lub przed sądem, że nie mógł przewidzieć niemożności stosowania WIBOR lub nie mógł wskazać konkretnego wskaźnika, bowiem prawo już tego wymaga.

Wielu bankowców liczy na szybkie stworzenie innego niż WKF alternatywnego wskaźnika stopy procentowej, który byłby prosty i zrozumiały. I oczywiście w przyszłości szanse na jego stworzenie są nieograniczone. Ale obecnie, pomimo licznych deklaracji, konkretów brak.

Podsumowując, problem wskaźników referencyjnych warto wyjaśnić na przykładzie statku. Na każdym statku są szalupy ratunkowe, na wypadek gdyby statek zaczął tonąć. Umowa kredytowa musi oferować klientowi „szalupę ratunkową". Teraz w większości umów kredytowych nie ma tych szalup, a na pytanie, co się stanie, kiedy statek zacznie tonąć, słyszymy: jakoś je wtedy dowieziemy.

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie