Czy zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych w 2035 r. podjęty przez Radę UE to ostateczna data? Odwrotu nie ma?
To nie jest data, od której nie ma odwrotu. W 2025 r. będzie ewaluacja tego planu, czy jest on faktycznie możliwy do realizacji. Wątpliwości poza nami na ostatniej prostej miały jeszcze cztery kraje. Formalnie, ponieważ z nieformalnych rozmów mało kto wierzy, że w 2035 r. będzie to możliwe do realizacji. Wszyscy traktują to jednak jako umowną datę, która ma posłużyć do przyspieszenia tempa odchodzenia od silników spalinowych i opatentowania nowych rozwiązań czy przyspieszenia budowy własnego potencjału do produkcji pojazdów elektrycznych czy wodorowych. Na dzisiaj – przy tej wiedzy i technologii, którą dysponujemy – ten zakaz jest niemożliwy do realizacji i wszyscy o tym wiedzą.
Czyli prawie cała Rada UE głosowała za zakazem, który jest nierealny?
Głos „za” wynikał z bardzo wielu czynników, głównie koniunkturalnych. To deklaracja czysto polityczna, rywalizacja o inwestora dot. elektromobilności i potrzeba budowy wizerunku państwa przyjaznego środowisku. W 2025 r. będzie raport i analiza, czy w 2026 r. będzie rewizja zakazu sprzedaży nowych paliw spalinowych w 2035 r. Wówczas możliwa będzie zmiana terminu zakazu lub kolejna ewaluacja na następne dwa lata.
Czy taki sam los w 2027 i w 2030 r. czeka nas w przypadku kotłów gazowych?
Zakaz sprzedaży kotłów gazowych i ich montażu w nowych budynkach od 2027 r. jest już datą nieodwracalną. Natomiast kwestia zakazu montażu od 2030 r. nowych kotłów gazowych dla wszystkich budynków, także tych starszych, będzie jeszcze przedmiotem ocen i weryfikacji. Zaplanowano ją na ten rok. Musimy pamiętać, że w unijnych ocenach skutków regulacji brakuje rzetelnych ocen, analiz rynku, a są one często wyrazem woli bez pokrycia w faktach, liczbach i realnych możliwościach, bez oceny wpływu na obywateli i rodziny w UE. Przykład Niemiec w kwestii zakazu sprzedaży paliw spalinowych pokazuje, że mamy do czynienia z grą polityczną, a nie pracami nad dokumentami z realną oceną rynku. Bo jak inaczej podchodzić do sytuacji, kiedy Niemcy jednego dnia są przeciwko zakazowi sprzedaży nowych pojazdów w 2035 r., aby dwa dni później jednak ten zakaz poprzeć, bez żadnych nowych analiz rynkowych. Analityka i transparentność tych ostatnich głosowań są wątpliwe. Podobnie może być z datą 2030 r. jeśli chodzi o zakaz sprzedaży kotłów gazowych już dla wszystkich budynków.
Na jakim etapie są rozmowy dotyczące zmiany w rozporządzeniu metanowym, które może uderzyć w polskie kopalnie?
Na Radzie UE zabraliśmy głos przeciwko temu rozporządzeniu 15 grudnia 2022 r. Dzięki naszym staraniom tekst tego rozporządzenia udało się złagodzić względem tego, co było na stole na początku rozmów. Udało się wówczas wyjąć spod tej regulacji węgiel koksujący, a rozliczenie emisji metanu będzie przypadać na grupę, a nie na daną spółkę, czy kopalnie, jak planowano wcześniej. Teraz czas na prace w Parlamencie Europejskim. Zgodnie z obowiązującą propozycją, rozporządzenie wprowadza od 2027 r. normę emisji do 5 ton metanu na 1000 ton wydobytego węgla (innego niż koksowy), a w 2031 r. byłoby to 3 tony gazu na 1000 ton węgla. Polskie kopalnie emitują więcej – średnio od 8 do 14 ton metanu na 1000 ton wydobytego węgla. Widzę szansę na głosowanie w Parlamencie za poprawką zwiększającą poziom emisji metanu dla kopalń. Prace nad projektem tego rozporządzenia zostaną wydłużone na kolejną, tj. hiszpańską prezydencję w UE, która wydaje się być bardziej otwarta na wątki społeczne, pracownicze.
Czy skarga miasta Żytawy – która została zapowiedziana przez władze tego miasta – do polskiego sądu administracyjnego w Warszawie na wydaną do 2044 r. koncesje na wydobycie węgla brunatnego, w Turowie może jeszcze zagrozić temu kompleksowi energetycznemu?
Traktujemy tę decyzję czysto politycznie. Naczelny Sąd Administracyjny niedawno zajmował się wnioskami o unieważnienie koncesji dla Turowa. W marcu NSA odrzuciło te wnioski, podtrzymując jednocześnie ważność tej decyzji o przyznaniu nowej koncesji z 2021 r. W uzasadnieniu do tego orzeczenia powołano się na bezpieczeństwo energetyczne. W tej kwestii już nic się nie wydarzy. Już po decyzji Czech o wycofaniu wcześniejszej skargi do TSUE, rzecznik TSUE podkreślił w oświadczeniu, że w polskim prawie nie ma luk w kwestii wydawania decyzji środowiskowych, dostępu do informacji publicznej czy wreszcie wydawania samej koncesji. Opinia rzecznika była dla nas bardzo pozytywna, sama umowa czeska jest realizowana, a fundusz inwestycji po stronie czeskiej działa. Wkrótce będą rozstrzygnięcia grantów na pierwsze projekty transgraniczne. Już po powstaniu zapory na terenie kopalni, która uniemożliwia ucieczkę wód ze strony Czech, trwają pomiary. Na razie z tego, co słyszymy zapora spełnia swoją funkcję. Monitoring prowadzimy non stop, podobnie jak rozmowy z czeskim ministerstwem środowiska, z którym na bieżąco wymieniamy się informacjami w kwestii Turowa. To, co pozostało jeszcze do realizacji, to budowa wału ziemnego, który ma chronić stronę czeską przed zapyleniem. Dlatego głosy ze strony Niemiec traktujemy jako czystą politykę, szczególnie w sytuacji, kiedy spór z Czechami został już zakończony.
CV
Anna Moskwa
Anna Moskwa jest ministrem klimatu i środowiska od 26 października 2021 roku. Od 2017 do 2020 roku była podsekretarzem stanu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Następnie, w latach 2020–2021, pełniła funkcję prezesa Baltic Power, spółki odpowiedzialnej za budowę morskich farm wiatrowych w PKN Orlen. Od 2021 r. pełniła funkcję dyrektora biura ds. morskich farm wiatrowych w PKN Orlen.